Porozumienie o zwolnieniach z odprawami podpisało większość organizacji związkowych 24 października. Jak informowały władze spółki, TPSA jest w trudnej sytuacji finansowej i konieczna jest redukcja. Tymczasem zamiast 217 mln zł zysku w trzecim kwartale tego roku TPSA osiągnęła aż 376 mln zł. Teraz związki zawodowe zastanawiają się jak wycofać się z niedawno podpisanego porozumienia.
- Dla mnie wyjaśnienie takiego wprowadzenia związkowców w błąd jest jedno: właściciel chce z nas zrobić niewolników- uważa Robert Materna, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Telekomunikacji Polskiej S.A oraz Firm Pracujących na Rzecz TP "Błękitna Linia". - Te związki, które podpisały porozumienie czują się oszukane. Nie wiemy co robić.
Związek zawodowy Roberta Materny należy do nielicznych organizacji, które nie przystąpiły do porozumienia. Umowa z władzami spółki przewiduje odprawy dla 2300 osób, które zostaną zwolnione w równych ratach w latach 2012 i 2013. Już na początku tego roku z firmy odeszło 1150 osób. W legnickim oddziale pracę straci 50 osób. Materna uważa, że jedyny cel zwolnień to oszczędzanie na ludziach.
- Kiedy przyjmowałem się do pracy zajmowałem się zamówieniami biznesowymi, zanim dostałem etat związkowy do moich obowiązków doszły reklamacje, uszkodzenia, zarówno biznesowe jak i małe podmioty i tak jest wszędzie, coraz więcej zadań i coraz większy stres - dodaje Materna. - Ludzie tego nie wytrzymują. Jeszcze kilka lat temu legnicka siedziba TPSA była pełna pracowników. Dziś zajęte jest tylko jakieś pięć pomieszczeń.
Związkowiec przypomina jedną z ostatnich prób samobójczych w firmie. Kobieta z poznańskiego oddziału wyskoczyła przez okno. Uratowano ją.