Jak ustaliła Prokuratura Rejonowa w Złotoryi Mariusz N. z premedytacją zabił siekierą swojego śpiącego kolegę. Próbował też zarąbać dwóch innych robotników na budowie w Prusicach.
Od początku chciał zabić. Wychodząc z domu 37-letni mężczyzna zostawił nawet list, w którym napisał, że idzie kogoś zamordować. Było mu obojętne, kogo. Poszedł do znajomego, który z kolegami remontował mieszkanie w kamienicy. Poczęstował najpierw wszystkich papierosem i po krótkiej rozmowie wyszedł. Wrócił z siekierą. Jego znajomy spał, ale dwaj robotnicy zdążyli uciec z mieszkania, gdy próbował ich uderzyć ostrzem siekiery.
Wtedy podszedł do śpiącego kolegi i rozłupał mu czaszkę dwoma uderzeniami obuchem siekiery.
Za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch innych osób grozi mu dożywocie. Przyznał się do winy. Twierdził, że miał depresję i myśli samobójcze z powodu kłopotów finansowych i długów.
Lekarze nie stwierdzili u niego ograniczonej poczytalności, jedynie niski próg agresji typowy dla ludzi nadużywających alkohol.