Działacze ruchu Solidarni 2010, Ruch Społeczny Legniczan, członkowie PiS, harcerze i kibice przyszli na plac Słowiański, by uczcić rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
- Nie będziemy czcić ofiarą minutą ciszy, zagramy im fanfary – rozpoczął radny Jacek Baczyński z PiS.
- To światełko płonie dla ofiar stanu wojennego – mówiła internowana w czasie stanu wojennego Krystyna Sobierajska, wskazując na trzymany w ręku znicz. - Wybijali kolbami drzwi, wyciągali z łóżek przy płaczu dzieci. My byliśmy uzbrojeni jedynie w prawdę i poparcie tysięcy ludzi.
Sobierajska przypomniała o pobycie Anny Walentynowicz w Legnicy, u parafian św. Jana i św. Trójcy. Przypomniała, że działaczka podziemia żyła dla sprawiedliwości.
- To światełko płonie też dla prezydenta profesora Lecha Kaczyńskiego i wszystkich ofiar symbolicznej śmierci w Smoleńsku. Śmierci, za którą odpowiadają rządzący, którzy nie zapewnili delegacji bezpieczeństwa. Państwo ich zdradziło dwukrotnie. Dopuszczając do tragedii i nie dociekając potem prawdy.
Jacek Baczyński przypomniał o wieloletniej walce o usuniecie z placu pomnika dwóch żołnierzy.
- Pomnika, który nie powinien stać w tym miejscu od dawna, powinien zniknąć tak jak zniknęły komunistyczne nazwy ulic – dodaje radny. - Jego miejsce jest na cmentarzu armii radzieckiej.