Podczas wczorajszej konferencji prasowej (24 stycznia) Prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski zapoznał media ze swym projektem uchwał zmieniających przeznaczenie 123 hektarowego terenu rezerwowanego dotąd pod funkcję lotniczą. Zdaniem gospodarza miasta powinien być to teren wykorzystywany pod inwestycje przemysłowe, produkcyjne, usługowe i logistyczne. Sprawą - wciąż budzącą w Legnicy wiele emocji - zajmą się radni na najbliższej sesji Rady Miejskiej, 30 stycznia.
- Nie prowadzę na ten temat żadnych gier ani targów politycznych z radnymi opozycji - powiedział Tadeusz Krzakowski. - Liczę na siłę argumentów merytorycznych oraz na to, że radni odpowiedzialnie dadzą naszemu miastu szansę na rozwój, a obecnym i przyszłym pokoleniom legniczan - na miejsca pracy.
Już przed kilku laty goszczący w mieście przedstawiciele Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych stwierdzili, że teren legnickiego lotniska zalicza się do dziesięciu najbardziej atrakcyjnych pod względem inwestycyjnym w kraju. Pod koniec 2007 roku na zlecenie gminy wyspecjalizowana agencja przygotowała Studium wykonalności dla inwestycji „Zagospodarowanie terenu lotniska w Legnicy". Wynika z niego jednoznacznie, że funkcja lotnicza jest nieracjonalna i ekonomicznie nieuzasadniona. Jej realizacja pochłonęłaby kwotę rzędu 170 mln zł, na co budżetu miasta nie stać. Nie ma też żadnych gwarancji powodzenia takiego przedsięwzięcia, a podejmowane dotąd liczne próby znalezienia partnera-inwestora lotniczego nie przyniosły żadnego efektu.
Dokonana w Studium analiza ekonomiczna wskazuje, że w przypadku przeznaczenia tych terenów na inwestycje przemysłowe, miasto mogłoby ze sprzedaży uzyskać ponad 180 mln zł, a koszt uzbrojenia terenu wyniósłby ok. 80 milionów. Rocznie wpływy do budżetu z tytułu podatku od nieruchomości przekraczałyby 10 mln zł. Autorzy opracowania na kilka tysięcy szacują ilość możliwych do stworzenia tam nowych miejsc pracy.