Kierowcy komunikują i informują się między sobą przede wszystkim na portalach społecznościowych. W sobotę mają spotkać się w Legnicy na stacjach Orlen i Lotos przy ulicy Nowodworskiej. Tuż po południu planują rozpocząć przejazd kolumną kilkuset samochodów.
- Z Legnicy będzie na pewno 70 kierowców, dojadą koledzy z Wałbrzycha, po drodze zbierzemy chłopaków z Dunina, no i przede wszystkim przyjedzie pokaźna ekipa z Brzegu – ponad 200 samochodów – mówi Mateusz Górak, współorganizator protestu w Legnicy. - Po drodze na pewno będą dołączali inni kierowcy, myślę że z Legnicy na autostradę pod Wrocławiem dojedzie ponad pół tysiąca samochodów. Wszystkie auta będą oklejone bannerami, plakatami, flagami – będziemy na pewno widoczni, głośni i... powolni.
Ta ogromna kolumna samochodów osobowych, ciężarowych, busów a nawet ciągników siodłowych będzie jechała nie szybciej niż 50 kilometrów na godzinę po autostradzie A4 w kierunku Wrocławia. Kierowcy mają zamiar na chwilę zatrzymać się na obwodnicy koło stolicy Dolnego Śląska. Zatrzymywanie się w tym miejscu jest zabronione, jednak kierowcy najprawdopodobniej i tak nie będą mieli innego wyjścia. W tym miejscu podczas protestu zrobi się po prostu ogromny korek, przejazd przez obwodnicę Wrocławia w sobotę będzie przez wiele godzin praktycznie niemożliwy.
- Domagamy się oczywiście obniżki cen paliw – mówi Mateusz Górak. - Mam nadzieję, że nasza akcja w jakiś sposób wpłynie na decyzję polskiego rządu. Trzeba coś zrobić, bo sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna. Drożeje paliwo, drożeją również wszystkie produkty żywnościowe, coraz ciężej przeżyć przez miesiąc, nie mówiąc już o wydatkach na „luksusy” typu ubranie czy wysłanie dzieci na ferie.
Mateusz Górak prowadzi w Legnicy sklep „Wszystko po 5 złotych”. Zastanawia się jednak nad tym, żeby zmienić nazwę.
- U mnie wszystko od długiego czasu jest po 5 złotych – mówi legniczanin. - Ale przez wzrost cen paliw mam coraz wyższe koszty działalności. Więcej płacę za transport, więcej wydaję na życie. Jeżeli tak dalej pójdzie, to będę musiał zmienić nazwę na „Wszystko po 7 złotych”. Tylko, że wtedy stracę klientów i sytuacja wcale się nie poprawi. Trzeba będzie zamknąć interes, a co dalej... sam nie wiem? Pracy w Legnicy jest niewiele, ciężko będzie przeżyć.
Organizatorzy protestu zapowiadają, że jeżeli ich sobotnia akcja nie przyniesie zmian, czyli faktycznie obniżek cen benzyny – blokady będą organizowali regularnie.
- Przede wszystkim damy o sobie znać podczas Euro 2012 – mówi Jędrzej Kwaśnik, legniczanin. - To dość ważna dla polskiego rządu impreza, mocno więc odczują nasze niezadowolenie. Będziemy podczas rozgrywek blokować nie tylko obwodnicę, ale też okolice stadionów, dworców, dróg wlotowych do miast. Wielu kierowców zapewne nie będzie stać na benzynę, więc niewykluczone, że ich samochody naglę staną i niechcąco będą blokować część jezdni. Nie chciał bym być w skórze premiera czy polityków, gdy okaże się, że do naszego kraju przyjechało mnóstwo kibiców, którzy nie zdążyli na mecz swojej drużyny. My jesteśmy zdesperowani, nie damy się tak wyzyskiwać. Rząd musi się zastanowić czy chce walczyć z własnym społeczeństwem, czy chce je spychać na skraj ubóstwa.