Koniec roku dla większości placówek medycznych był gorącym okresem. Zamykanie budżetu i negocjacje z Narodowym Funduszem Zdrowia - tym głównie zajmowali się dyrektorzy szpitali w całym kraju.
Wyższy kontrakt
Sukcesem kierownictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy jest to, że z funduszem udało się wynegocjować kontrakt wyższy o dwa miliony złotych, niż w roku ubiegłym. Do kolejnej tury rozmów z NFZ, dyrekcja szpitala powróci w kwietniu, bowiem kontrakt podpisano na cztery miesiące. Od stycznia do końca kwietnia br. zabezpieczone są świadczenia na wszystkich szpitalnych oddziałach i w większości poradni.
- Nie mamy jeszcze podpisanego kontraktu w przypadku trzech poradni: onkologicznej, leczenia bólu i chirurgii dziecięcej – uprzedza Krystyna Barcik, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. - To są bardzo ważne poradnie, dlatego nie wyobrażam sobie, by przestały one funkcjonować. Musimy dowiedzieć się, z jakich powodów fundusz odmówił kontraktów. Nie mamy jeszcze zabezpieczonej nocnej i świątecznej opieki ambulatoryjnej. Ale w tym przypadku o świadczenie tej usługi do funduszu wystąpiła również stacja pogotowia ratunkowego i czekamy na decyzję funduszu. Myślę, że zarówno w przypadku wymienionych poradni oraz opieki ambulatoryjnej, sytuacja wyjaśni się do końca stycznia.
Bez komornika na karku
Sukcesem legnickiego szpitala jest wypracowanie zysku za 2007r. i znaczne zmniejszenie zadłużenia ze 124 milionów na początku stycznia do 47 milionów złotych na końcu listopada ubr.
- Ale tak naprawdę wymagalne zadłużenie wynosi dziś 20 milionów złotych. Największymi wierzycielami szpitala są dostawcy leków, Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej czy gazownia. Ze wszystkimi wierzycielami mamy podpisane ugody cywilno – prawne, które konsekwentnie są realizowane. Najważniejsze jest, że od trzech, czterech miesięcy nie mamy takich zobowiązań, które musiałby ściągać komornik – dodaje pani dyrektor.
Deficyt lekarzy
Niestety, legnicki szpital boryka się z zapewnieniem pacjentom wystarczającej liczby lekarzy specjalistów. Największe braki kadrowe personelu wyższego szczebla dotyczą oddziału neonatologicznego, chirurgii dziecięcej i kardiologii. Mało tego, pod koniec roku wypowiedzenia z pracy złożyło dwóch lekarzy: specjalista i ordynator oddziału neurochirurgicznego. Gdy za trzy miesiące (bo tyle trwa okres wypowiedzenia) ustanie im stosunek pracy, na neurochirurgii zostanie tylko dwóch lekarzy. Dyrektor Krystyna Barcik rozumie, że lekarze odchodzą, bo zarabiają zbyt mało. Ale to jest problem większości placówek w kraju. Średnia płaca zasadnicza lekarza specjalisty zatrudnionego w legnickim szpitalu wynosi 2,6 tys. zł brutto miesięcznie. Związki zawodowe lekarzy chcą, by specjaliści zarabiali średnio 4,6 tys. zł brutto na bazie stawki osiągniętej w porozumieniach radomskich.
- Doskonale zdaję sobie sprawę, że oczekiwania lekarzy w zakresie płac są duże. I nie tylko lekarzy, bo przecież pielęgniarek również. Na razie nie możemy takich podwyżek zagwarantować swoim lekarzom, ale liczę, że będzie taka możliwość po obietnicach pani minister Ewy Kopacz o podwyżkach w służbie zdrowie – kończy dyrektor Krystyna Barcik.
Na zdjęciu dyrektorka legnickiego szpitala, Krystyna Barcik.