Waldemar Krzystek podkreślił, że „Fotograf” to jego kolejna legnicka realizacja, po „W zawieszeniu”, „Balladzie o Zakaczawiu” czy „Małej Moskwie”.
- W Legnicy zawsze spotykam się z życzliwością i wszechstronną pomocą miasta – mówił. - Mogę także liczyć na wsparcie instytucji i firm Zagłębia Miedziowego. To są prawdziwi przyjaciele.
- Wierzę w sukces tego filmu, dziękuję obecnym i przyszłym jego sponsorom – mówił prezydent Tadeusz Krzakowski. – Ta produkcja, sięgająca do najnowszej historii i współczesności Legnicy, ma dla miasta również wielkie znaczenie promocyjne. Chcemy, aby światowa prapremiera „Fotografa” odbyła się w Legnicy, we wrześniu przyszłego roku, kiedy to będziemy obchodzić 20 rocznicę wyjścia rosyjskich wojsk z naszego miasta i kraju.
Pierwsze plenerowe zdjęcia do filmu kręcone były w niedzielę, 16 września. Na planie zagrał Plac Słowiański z pomnikiem Braterstwa Broni i Rynek. Całodzienna praca ekipy spotykała się z wielkim zainteresowaniem mieszkańców miasta, zwłaszcza, że w scenach na Placu Słowiańskim występował bardzo popularny i lubiany aktor, legniczanin – Tomasz Kot.
Jaki i o czym jest ten film?
Początek lat 70. ubiegłego wieku, oddzielony murem od polskiej części miasta garnizon Armii Radzieckiej w polskiej Legnicy. W rządzącym się własnymi prawami zamkniętym mieście rozpoczął się dramat Koli Sokołowa, chłopca, który boi się mówić własnym głosem, genialnie naśladując głosy innych ludzi.
W dzisiejszej Moskwie działa nieuchwytny zabójca zwany Fotografem, który przy zwłokach swych ofiar zostawia, wzorem techników policyjnych, kartoniki z numerami. To wszystko, co wie o nim szef specjalnej grupy śledczej FSB, major Lebiadkin. Do grupy „Fotograf” dołącza Natasza, młoda milicjantka, jedyna dotychczas osoba, która rozmawiała z Fotografem w sytuacji jego zagrożenia i… przeżyła. Śledztwo prowadzi do byłego garnizonu Armii Radzieckiej w Legnicy.
Sensacyjny thriller oprócz pytań, jakie zadają sobie bezustannie śledczy z ekipy majora, stawia też jedno pytanie naczelne – jak żyć w świecie, który utracił wiarę w istnienie prawdy.
„Wehikułem” narracyjnym „Małej Moskwy” była struktura dramatu miłosnego. W „Fotografie” są nim reguły filmu kryminalnego – pisał o filmie W. Krzystek. - Zaangażowaliśmy do naszego projektu bardzo znanych i cenionych aktorów rosyjskich. Scenariusz został bardzo wysoko oceniony przez komisje ekspertów PISF i Konkursu Filmowego ODRA, a również prze recenzentów TVP. Mamy więc podstawy, by liczyć na zainteresowanie „Fotografem” szerokiej widowni i na sukces porównywalny z „Małą Moskwą”.