Najpierw dom
Pożar domu przy ul. Ogrodowej wybuchł rano, 15 grudnia. Najpierw zapaliły się drzwi wejściowe, później schody, a po chwili w płomieniach stanął cały dom. Strażacy przybyli błyskawicznie. Niestety, nie udało się uratować 55-letniej mieszkanki, która zginęła na miejscu. Jej rodzina - mąż i syn w stanie ciężkim trafili do szpitala.
Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że było to podpalenie. Tak bowiem wstępnie ustalili biegli z zakresu pożarnictwa. Obecnie trwają wszystkie czynności procesowe niezbędne do wyjaśnienia tej sprawy: prokuratura gromadzi dokumentację, czeka na ostateczną opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, przesłuchiwani są świadkowie tego tragicznego zdarzenia, będzie przeprowadzona sekcja zwłok zmarłej.
Teraz grób
Do szokującego zdarzenia na legnickim cmentarzu doszło dziś w godzinach rannych. Po wykonaniu wstępnych oględzin, prokuratura nie ma żadnych wątpliwości, że nagrobek tragicznie zmarłej w grudniu kobiety został podpalony przy pomocy łatwopalnej substancji.
Policyjne materiały z tego bulwersującego zdarzenia zostaną dołączone do prokuratorskiego śledztwa, które prowadzone jest w sprawie grudniowego podpalenia domu przy ul. Ogrodowej w Legnicy.
- Ponieważ istnieje uzasadnione podejrzenie, że podpalenie domu, w którym zginęła kobieta, może mieć związek z dzisiejszym zdarzeniem na cmentarzu. Tej kwestii oczywiście nie przesądzamy, ale przyjmujemy jako jeden z wątków śledztwa - powiedziała Liliana Łukasiewicz, rzecznik legnickiej Prokuratury Okręgowej.
Przyczyną pożaru domu, w którym zginęła 55-letnia kobieta było podpalenie. Dziś ktoś podpalił jej grób. Czy oba zdarzenia mają ze sobą ścisły związek? A może dzisiejsze podpalenie to przypadkowa profanacja? Czy w obu wypadkach zamieszani są ci sami sprawcy? To wykaże prokuratorskie śledztwo.