Impreza ma na celu ukazanie piękna ginącego zawodu kowala. Rywalizacja miała charakter międzynarodowy, bowiem do udziału zaproszono kowali z Polski, Niemiec i Ukrainy. Przyjechała 12 ekip. Pierwszy dzień Turnieju był zimny i deszczowy, więc grono publiczności było nieliczne. Jednak w niedzielę park zapełnił się spacerującymi legniczanami, którzy z wielkim zainteresowaniem obserwowali mistrzowskie wyczyny kowali, słuchali estradowych występów wielu zespołów i oklaskiwali końskie skoki przez przeszkody.
Temat „zadania domowego”, z którym artyści metaloplastycy przybyli do Legnicy – stanowiło „Dążenie do wolności. Z przywiezionych na Turniej indywidualnych prac skomponowana została wspólna rzeźba obrazująca różne pojmowanie i nadawanie materialnego kształtu „Dążeniu do wolności”. Tak uformowana instalacja pozostanie w naszym mieście. Inspiracją tematu pracy domowej jest 20. rocznica wyjścia wojsk Armii Radzieckiej z Legnicy oraz uniwersalne znaczenie wolności dla każdego.
- Kowale przygotowali bardzo różne dzieła inspirowane potrzebą wolności – mówił Andrzej Gąska, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Można powiedzieć, że każdy jest kowalem swojej wolności.
Magdalena i Marek Martusewicz z Lidzbarka Warmińskiego, którzy za pracę wyobrażającą motyla rodzącego się z kokonu do wolności zdobyli główne trofeum Turnieju – Srebrne Klucze Legnicy. – To nasze dzieci przekonały nas, że najpiękniej ku wolności dąży właśnie motyl – opowiadali.
Aleksander Czarnecki z Koszalina stworzył alegoryczne ręce, które unoszą w górę i wypuszczają ptaka wolności. Alegoriami i symbolami posługuje się również artystka ze Lwowa, Emilla Sidor.
Nestorem kowalskiego rzemiosła artystycznego jest pan Franciszek Kopeć z Mórkowa koło Leszna. Ma 68 lat, a profesję tę uprawia od 16 roku życia. Tylko dwa razy w całej historii Turnieju nie było go w Legnicy. – Niestety, nie mam następcy. Mój syn nie chce być kowalem, ale ostatnio urodził mi się prawnuczek, może więc jego kiedyś przekonam do tego fachu – zastanawia się pan Franciszek.
Praktycznie każdy z uczestników kowalskiego święta wywiózł z Legnicy jakąś nagrodę lub wyróżnienie. Wręczał je prezydent Tadeusz Krzakowski, gratulując mistrzom młotów i kowadeł niezwykłej kreatywności w tworzeniu wspólnego dzieła nazwanego „Dążeniem do wolności”.