Wszystko zaczęło się od kolizji. Na skrzyżowaniu zachodniej obwodnicy z ul. Chojnowską kierowca escorta zderzył się z volkswagenem busem. Poszkodowany wezwał policyjny patrol.
- Na widok podjeżdżającego radiowozu kierowca forda escorta zaczął nagle uciekać w stronę centrum miasta. Policjanci natychmiast podjęli pościg - relacjonuje nadkom. Sławomir Masojć, oficer prasowy legnickiej policji.
38-letni mężczyzna kierujący escortem jechał szybko, bez opamiętania. Nie skrzyżowaniach pruł przez czerwone światła, momentami wjeżdżał na chodniki zagrażając bezpieczeństwu przechodniom.
- Widząc wyczyny kierowcy, policjanci starali się wyprowadzić go poza miasto. Chodziło przede wszystkim o bezpieczeństwo pieszych i innych kierowców. Do pościgu włączył się drugi radiowóz - kontynuuje nadkom. Masojć.
Kierowcę forda udało się bezpiecznie "wywieźć" na drogę wylotową w kierunku Kunic. Z powodu nadmiernej prędkości nie zapanował nad kierownicą i uderzył w przydrożny płot. Tu nastąpił kres jego ucieczki. Powodów, dla których szaleńczo uciekał policjantom były co najmniej dwa. Po zatrzymaniu okazało się bowiem, że 38-latek, notabene mieszkaniec Legnicy, był poszukiwany przez sąd listem gończym. Na dodatek był pijany - miał półtora promila alkoholu w organizmie. Kierowca-furiat osadzony został w policyjnym areszcie.