Kilkanaście fotogramów to zaledwie wycinek tego, co można powiedzieć o losach polskich oficerów i podoficerów, więźniów obozów w Charkowie, Ostaszkowie i Starobielsku zamordowanych przez NKWD. "Katyń 1940" to prawdziwa lekcja historii. Ekspozycja zawiera przejmującą prywatną korespondencję polskich żołnierzy do swoich najbliższych, na fotogramach pokazane są również pamiętne miejsca, w których oficerowie NKWD strzałem w tył głowy pozbawiali życia tysięcy oficerów.
Temat Zbrodni Katyńskiej jest dziś na czasie. Historia losu polskich oficerów odżyła na nowo w filmie Andrzeja Wajdy, nominowanego do Oscara. Wystawę warto obejrzeć nie tylko dlatego, że w dziejach polskiej kinematografii powstał pierwszy film o Katyniu, ale przede wszystkim po to, by utrwalić pamięć o tej tragicznej zbrodni, zwłaszcza wśród młodego pokolenia.
Wystawę w legnickim Muzeum Miedzi można oglądać do 29 marca br.
***
Los polskich oficerów wywiezionych na Wschód był przesądzony jedną notatką. Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR, Ławrientij Beria skierował do Stalina pismo, w którym pisał, że polscy jeńcy wojenni (14 736 osób – w tym 97 proc. Polaków) oraz więźniowie w więzieniach zachodniej Białorusi i Ukrainy, (18 632 osób, z tego 1207 oficerów – w tym ogółem 57 proc. Polaków) stanowią "zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy radzieckiej".
Beria uznał za konieczne rozstrzelanie 14 700 jeńców i 11 tysięcy więźniów, bez wzywania skazanych, bez przedstawiania zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia. W marcu 1940 roku w gabinecie szefa Głównego Zarządu Gospodarczego NKWD, odbyła się narada. Uczestniczyło w niej kilkanaście osób, wśród nich szefowie Zarządu NKWD obwodu smoleńskiego, kalinińskiego i charkowskiego, ich zastępcy oraz komendanci wojskowi zarządów obwodowych NKWD. To im wówczas zlecono wymordowanie jeńców.
Kilka dni później Beria wydał rozkaz o rozładowaniu więzień NKWD. 1 kwietnia z Moskwy wyszły trzy pierwsze listy – zlecenia skierowane do obozu ostaszkowskiego. Zawierały nazwiska 343 osób i były początkiem akcji "rozładowania obozów". Wczesną wiosną 1940 r. rozpoczęło się wywożenie jeńców z trzech wielkich obozów: 3 kwietnia 1940 roku odszedł w "nieznane" pierwszy transport z Kozielska, 4 kwietnia - z Ostaszkowa, 5 kwietnia - ze Starobielska. Wywożeni oficerowie byli przekonani, że władze sowieckie zdecydowały się przekazać ich do obozów jenieckich w Niemczech.
Od początku kwietnia do połowy maja z obozów tych wywożono w nieznanym kierunku grupy od 60 do 250 jeńców w odstępach jedno- dwu- i trzydniowych. Spośród około 14,5 tysiąca ludzi - 14 tysięcy przepadło wówczas bez śladu. Zbrodnia Katyńska według IPN uważana jest za ludobójstwo, tj. zbrodnię przeciwko ludzkości. Pojęcie to jest do dziś stanowczo odrzucane przez Rosjan. Liczbę zamordowanych polskich oficerów na Wschodzie w tym czasie szacuje się na około 22 tys. ludzi.