Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bohater Idola gra bohatera Wyklętych

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
10 lat temu wygrał Idola, ale dopiero teraz wraca z drugą, choć - jak zaznacza - pierwszą autorską płytą. Zadebiutuje też w filmie o żołnierzach wyklętych, w którym zagrał główną rolę.Do tego potrzebne są jednak pieniądze na ukończenie produkcji i - jak ocenia reżyser: powrót IV RP.
Bohater Idola gra bohatera Wyklętych

Bohater Idola gra bohatera Wyklętych
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Bohater Idola gra bohatera Wyklętych
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Bohater Idola gra bohatera Wyklętych
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Bohater Idola gra bohatera Wyklętych
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Mimo rodzinnych tradycji, Krzysztof Zalewski nawet przez chwilę nie myślał o tym, by zostać aktorem. Zmienił to telefon od reżysera Jerzego Zalewskiego, który zaproponował główną rolę w filmie o żołnierzach wyklętych "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać". Póki co jednak, z powodu braku pieniędzy, produkcja leży na półce. Kiedy wreszcie uda się ukończyć pracę, wszyscy będziemy mogli się przekonać, czy Krzysztof Zalewski jest też utalentowanym aktorem. - Dużo się nauczyłem, zobaczyłem, jak się robi film od środka. Trudno mi jednak oceniać, czy dałem radę. De Niro ze mnie żaden, ale uważam, że filmu nie położyłem - zaznacza Zalewski.

Wokół filmu toczy się ostry spór polityczny. Reżyser przekonuje, że to, co już zostało zrealizowane, powstało wyłącznie dlatego, że przez chwilę zaistniała w Polsce IV RP, a film jest zagrożony, ponieważ trwała zbyt krótko. Muzyk zapewnia jednak, że nie będzie się wdawał w próby politycznego wykorzystania tego filmu.- Ja tam tylko gram i traktuje to jak przygodę. Co też nie jest idealnym wyjściem z sytuacji. Jedni się przyczepią, że się tym zająłem i brałem w tym udział, a drudzy mogą mieć pretensję, że nie wchodzę w politykę - mówi Krzysztof Zalewski.

Krzysztof Zalewski opowiada, dlaczego tak długo trzeba było czekać na jego nowe piosenki.

Artysta zaznacza, że ostatnie lata nie był dla niego okresem muzycznego przestoju. Grał w tym czasie z zespołem Hey jako klawiszowiec i chórzysta. W solowej odsłonie Kasi Nosowskiej wspierał ją na wibrafonie. Koncertował też z Moniką Brodką i punkowymi Muchami. Poruszanie się po wielu stylistykach było dla niego bardzo cenne. - Nie mogłem całkowicie porzucić muzyki, to dla mnie przestrzeń, w której chcę być. Z tego też się utrzymywałem i utrzymuję. Oprócz udziału w licznych projektach, równolegle pisałem też piosenki do szuflady - wspomina.

Z tej szuflady wyłonił się Zelig. Druga płyta, ale w odróżnieniu od albumu Pistolet, który powstał po wygraniu Idola, pierwsza w pełni autorska. Jak zapewnia w rozmowie z MenStream.pl Krzysztof Zalewski, to tylko jakaś część tego, co skomponował. Zgromadzony materiał pokazuje też rozwój artysty i wpływy innych muzyków. - Najmocniej pomógł mi się ukształtować muzycznie producent i instrumentalista Marcin Bors. We Wrocławiu mieszkałem koło jego studia i często tam bywałem. Nie musiałem jeździć po całym kraju, by poznawać najlepszych, bo to oni przyjeżdżali do Marcina - wspomina.

Wrocławskie studio Zalewski nazywa twórczym tyglem. To tam właśnie po zwycięstwie w Idolu został, jak to określa, sprowadzony do parteru. Z perspektywy czasu ocenia, że nie można było wierzyć w zachwyty jurorów i zapowiedzi wielkiej kariery. - Teraz już jakoś tego zupełnie nie roztrząsam, staram się do tego nie wracać. Powoli drepczę swoją drogą i wiem, że nie ma prostej recepty na sukces - przyznaje w rozmowie z MenStream.pl Zalewski. Pozytywne recenzje płyty Zelig uważa za dobry start. Ma nadzieje, że koncertami przekona też szerszą publiczność.

W rozmowie z MenStream.pl zapowiada również, że za chwilę ponownie wejdzie do studia, by popracować nad nowym materiałem. - Plan jest naprawdę ambitny, chcę nagrać tę płytę jak za starych dobrych czasów w latach 60. Całym zespołem naraz, bez dogrywania instrumentów oddzielnie. Mam nadziej, że uda nam się przez to pokazać coś innego, może bardziej autentycznego - przekonuje Krzysztof Zalewski.

Przez ostatnią dekadę muzyk stał z tyłu na scenie. Teraz znów pojawia się na froncie. Przyznaje, że była to dla niego duża lekcja pokory i istotny składnik potrzebny, by nie zwariować w branży. - Potrzebowałem kilku lat bycia z tyłu, by ochłonąć i samemu ze sobą poczuć się dobrze. Była to też niezwykła okazja do odrobienia lekcji ze scenicznego obycia i duża dawka praktyki muzycznego rzemiosła - podsumowuje.


Krzysztof Janoś/MenStream.pl



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 18 kwietnia 2024
Imieniny
Apoloniusza, Bogusławy, Go?cisławy

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl