Klucze do bram miasta wykuli sobie Tomasz Pepliński i Michał Mendyk z Wielkopolski.
Na XVIII Turniej Kowali o Srebrne Klucze Legnicy, zorganizowany przez legnicki Ośrodek Sportu i Rekreacji, ściągnęło w sumie 30 kowali wraz z pomocnikami z kilkunastu miejscowości. Zwycięzcy - Tomasz Pepliński i Michał Mendyk debiutowali w kowalskich zawodach w naszym mieście. Jurorzy ocenili najwyżej ich pracę domową, czyli mównicę.
- Na tym turnieju czuliśmy się i bawili wyśmienicie. Gdy dotarło do nas, że mamy główną nagrodę, odebrało nam mowę. Tutaj, w towarzystwie mistrzów, czuliśmy się jak gimnazjaliści – mówili. Obaj zwycięzcy nie zajmują się zawodowo kowalstwem, więc sukces tym większy.
Co najwyżej cenią jurorzy? Zwycięska praca spełniła kryteria dotyczące regulaminu, czyli sztuki kowalskiej – mówi sędzia i kowal Ryszard Mazur. –Wyróżnia ją od innych „to coś”, co nazwałbym siódmym zmysłem.
Największą atrakcją na arenie zmagań był wielki, wiekowy miech kowalski, który przywiózł z Koszalina kowal Aleksander Czernecki. – Miech ma około 100 lat. Dostałem go od mistrza z podkieleckiej wsi, który gdy do jego miejscowości doprowadzili prąd, schował go. Przeleżał on w spichlerzu zbożowym ponad 60 lat i zachował się w dobrym stanie – wspomina pan Aleksander.
- Ten turniej ma swoją duszę i markę – mówi Andrzej Gąska, dyrektor OSiR. - Wrósł w historię miasta. Kowale przyjeżdżają do nas nie tylko po to, by kuć żelazo, póki gorące, ale by spotkać się, porozmawiać, wymienić doświadczenia.
- Miło było nam gościć państwa – powiedział prezydent Tadeusz Krzakowski. - Ten turniej sprawia, że tradycyjne kowalstwo nie zanika. Serce mi rośnie, gdy widzę tak dużo ludzi, którzy przybyli do naszego parku.
W sobotę i niedzielę na turnieju i towarzyszących mu imprezach w parku bawiło się tysiące legniczan i przyjezdnych. Były występy zespołów ludowych, wielkie grillowanie, pokazy strongmenów. Coś do zjedzenia, wypicia. Mnóstwo pamiątek i wiele innych atrakcji. I oczywiście, tradycyjny bieg kowalski. Maluchów i ich rodziców ucieszyła najbardziej wielka piaskownica z leżankami.
- Jest super – cieszyła się Jolanta Radzyńska, która wraz z dwójką dzieci przyszła do parku. – W naszym mieście jest wiele fajnych imprez. Z niecierpliwością czekam na kolejne.