Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławieckie echa Polskiego Września 1939

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Wrzesień – to miesiąc dla Narodu Polskiego szczególny, już na zawsze będący przypomnieniem bandyckiej, niemieckiej i sowieckiej napaści na nasz kraj, dopiero leczący rany zadane ponad stuletnim okresem zaborów. Zdradzona haniebnie przez „sojuszników”, osamotniona Armia Polska od pierwszego dnia wojny toczyła nierówną walkę na wyjątkowo niekorzystnie ukształtowanej linii frontu.
  Bolesławieckie echa  Polskiego Września 1939

  Bolesławieckie echa  Polskiego Września 1939
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.  Bolesławieckie echa  Polskiego Września 1939
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.  Bolesławieckie echa  Polskiego Września 1939
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Już 22 września przywieziono z niego do pobliskiego Pieńska czterystu dziewięćdziesięciu trzech ciężko rannych, straszliwie okaleczonych polskich żołnierzy. Trafili tutaj po bitwie pod Kielcami. W dużym, zaanektowanym na ten cel budynku szkolnym urządzono dla nich szpital. Przypomina o tym tablica pamiątkowa, umieszczona na murze tej placówki oświatowej. Konających w lazarecie Obrońców Rzeczypospolitej chowano na miejscowej nekropolii…

Grupę dwunastu naszych zniewolonych żołnierzy, odzianych w mocno zniszczone mundury, dostarczono pod koniec października 1939 roku do dużego majątku ziemskiego Arthura Neumanna w podbolesławieckiej wsi Mierzwin. Trzymano ich w szopie, opróżnionej ze składowanych tam narzędzi, smarów i olejów. Ściany pomieszczenia wydzielały stale woń chemikaliów, o czym mieli przekonać się kolejni „lokatorzy” - osadzeni tam później polscy robotnicy przymusowi. Nie zachowała się żadna informacja o formacji wojskowej, z jakiej pochodzili Polacy, nieznane są także ich nazwiska, imiona ani stronny rodzinne. Pracowali w gospodarstwie do wiosny 1940 roku - a następnie zostali zabrani najprawdopodobniej do obozu w Żaganiu.

W książce pułkownika Głowackiego „Działania wojenne na Lubelszczyźnie w roku 1939” widnieje też nazwisko majora Władysława Mroza, który z 5 PSP toczył krwawe walki z Niemcami w okolicach Owczar i Broniny. Zginęło tam wielu żołnierzy polskich, major, poważnie kontuzjowany, zdołał ujść zanim hitlerowcy zamknęli kocioł. Później - awansowany do stopnia podpułkownika - działał w konspiracji na terenie Drohobycza. Pełnił ważne funkcje dowódcze w Armii Krajowej. Przeżywał boleśnie każdą śmierć swoich podwładnych. Zmarł w Bolesławcu w dniu piętnastej rocznicy napaści hitlerowców na Polskę, 1 września 1954 roku. Jak znacznie później doniesiono rodzinie, jego śmierć stanowiła najprawdopodobniej skutek podawania mu jakiegoś specyfiku przez lekarza aresztu, do którego regularnie trafiał po wojnie jako osoba „niepewna”. Dzisiaj na bolesławieckim, odnowionym grobie podpułkownika Władysława Mroza leży kamienny kapelusz Podhalańczyków…

Porucznik Antoni Stachura był oficerem, walczącym w czasie wojny obronnej 1939 roku w okolicach Krakowa. Trafił ostatecznie do sowieckiej niewoli. Wieziony z innymi oficerami do miejsca zagłady w Kozielsku, wraz z trzema towarzyszami niedoli wyrwał kilka desek w podłodze wagonu towarowego i wyskoczył na pobocze torowiska. Ostrzelany przez konwojujących pociąg sowieckich enkawudzistów szczęśliwie nie odniósł żadnych ran - niestety, jego koledzy zginęli.

Wrócił na krakowską ziemię i zorganizował oddział Armii Krajowej, działający w okolicach miejscowości Żabno.

Do Bolesławca przyjechał pod przybranym nazwiskiem, jednak został rozpoznany i zmuszony do ujawnienia się. Podobnie jak ppłk Władysław Mróz był szykanowany, w trakcie ważnych świąt państwowych PRL-u prewencyjnie przetrzymywano go w areszcie.

Najprawdopodobniej także jemu podawano jakieś specyfiki, osłabiające organizm, a zwłaszcza pracę serca. Wkrótce po kolejnym zatrzymaniu zmarł. Był gruntownie wykształcony, inteligentny, znał doskonale język niemiecki. W ostatnich latach życia przeżył kilka brutalnych rewizji ubeckich, wiedział, że jest nieustannie inwigilowany. Spoczywa na bolesławieckiej nekropolii, jego grób oznaczono Kotwicą Polski Walczącej.

W Bolesławcu znalazł się też po wojnie jeden z dzielnych kawalerzystów 7 Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich, Rudolf Przybylski. Przebył ze swoja jednostką cały szlak bojowy. Jego pułk wielokrotnie walczył z niemieckimi najeźdźcami, uczestniczył ostatecznie w obronie stolicy. 29 września w Łazienkach złożył broń i wraz z innymi jej żołnierzami dzielił smutny los wielu Obrońców Ojczyzny za drutami hitlerowskich stalagów. Zwolniony z niemieckiej niewoli zamieszkał w naszym mieście i tu spoczywa na cmentarzu. Jego pułk za bohaterstwo, wykazane w na bitewnych polach w 1939 roku, został odznaczony Orderem Virtuti Militari …

Do Bolesławca po wojnie trafili też inni Żołnierze Września 1939 roku, między innymi oficer lekarz Józef Kłosowski, późniejszy porucznik „Rola” z Powstania Warszawskiego. Nasza nekropolia kryje prochy wielu Obrońców Ojczyzny…

Wieczna Cześć Ich Pamięci !


Zdzisław Abramowicz



Dzisiaj
Czwartek 28 marca 2024
Imieniny
Anieli, Kasrota, Soni

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


OtoLegnica.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl