Czym w ogóle są Narodowe Siły Rezerwowe? Powołane zostały jako alternatywa znoszonej powszechnej służby wojskowej. NSR składają się z ochotników – żołnierzy rezerwy, którzy w razie zagrożenia militarnego bądź niemilitarnego, będą do dyspozycji 100-tysięcznej zawodowej armii. Aby móc zostać członkiem NSR należy przejść kilkumiesięczne przeszkolenie, które jest zakończone egzaminem. Obowiązek służby wojskowej żołnierzy rezerwy w czasie pokoju polega na odbywaniu ćwiczeń wojskowych oraz pełnieniu okresowej służby wojskowej (do 30 dni w roku).
Niestety służba w NSR nie cieszy się zainteresowaniem. Do tej pory tylko 4,7 tys. osób wstąpiło do Narodowych Sił Rezerwowych. Wojsko do końca roku musi znaleźć ponad 15 tys. chętnych, bo docelowo w NSR ma służyć 20 tys. rezerwistów. Ilu legniczan służy w NSR? Nie wiadomo. Wojskowa Komenda Uzupełnień w Głogowie, pod którą podlega Legnica, nie prowadzi takich danych.
– Odnośnie legniczan służących w NSR, to nie jesteśmy w stanie podać dokładnej liczby kontraktów z nimi zawartych, gdyż prowadzimy ewidencję całościową, bez podziału na miasta, gminy czy okręgi. – mówi Ireneusz Zalewski, rzecznik WKU w Głogowie.
A może po prostu WKU ma tak mało zgłoszeń do służby w NSR, że wstydzi się podawać danych?
Jest jeszcze jeden problem. Niestety sposób funkcjonowania Narodowych Sił Rezerwowych u znawców wojska budzi sporo wątpliwości.
- Wyobraźmy sobie, że nagle wybucha wojna. Żołnierz jest w pogotowiu, bo siedzi w koszarach. A jak miałoby wyglądać w tej sytuacji szybkie zwołanie osób służących w Narodowych Siłach Rezerwowych? Nie są obecnie podzieleni na żadne bataliony, nikt nimi nie kieruje. Są raczej zbiorem pojedynczych osób – mówił podczas ostatniej wizyty w Legnicy Romuald Szeremietiew, były wiceminister MON, przeciwnik znoszenia powszechnej służby wojskowej.