
- Dobrze się składa, że urodziny Julka przypadają właśnie w Dzień Dziecka - powiedziała obecna na spotkaniu Dorota Purgal, zastępczyni prezydenta Legnicy. - Wszystkim Wam składam najlepsze życzenia z okazji tego święta. Bawcie się jak najlepiej.
Urodziny rozpoczął barwny korowód postaci z bajek, które dzieci bardzo dobrze znają. Był m.in. Kubuś Puchatek z Tygryskiem, Myszka Miki, Olaf i Elza z Krainy Lodu. Pojawił się też gość specjalny – Julek we własnej osobie, który wspólnie z gośćmi i bajkowymi postaciami bawił się i tańczył. Jubilat przygotował dla dzieci wiele atrakcji: były bańki mydlane, wata cukrowa i skrzynia życzeń. Każde dziecko mogło opisać na karteczce swoje marzenie. Julek otrzymał ich aż 301. Początkowo chciał spełnić tylko jedno, ale teraz ma apetyt na więcej spełnień.
Przytulaniom i zdjęciom nie było końca. Zarówno dzieci, jak i starsi bardzo chętnie robili sobie pamiątkowe zdjęcia z postaciami z bajek, a przede wszystkim z Julkiem.
Przypomnijmy, że Julek to odlany z brązu chłopiec, do złudzenia przypominający urwisów, jakich wielu spotkać było można na legnickich ulicach w latach sześćdziesiątych minionego wieku. Może mieć z 11, 12 lat. Zawadiacka mina, czarujący, trochę szelmowski uśmiech. Na plecach tornister, z którego wystaje proca. Nieodłączny atrybut chłopaków z tamtych lat. Na głowie zawadiacki kapelusz, pewnie zrobiony z gazety. Przykrótkie, podwinięte spodnie. Jedna nogawka spięta klamerką. Mamy używały takich do suszenia bielizny. Chłopakom chroniły spodnie przed wkręceniem się w łańcuch roweru. Buty sporo za duże. Chyba po starszym bracie. Rzeźba jest dziełem legnickiego artysty Edwarda Mirowskiego.