Wśród komentatorów legnickiej sceny politycznej wywiązała się żywiołowa dyskusja o tym, czy wczorajszy wynik głosowania oznacza nieudzielenie prezydentowi absolutorium? Są tacy, którzy twierdzą, że nie przyjęcie uchwały absolutoryjnej jest jednoznaczne z nieudzieleniem absolutorium. Inni z kolei uważają, iż wynik głosowania mówi zupełnie coś innego. A jak stanowi prawo? Dla porządku przypomnijmy, że za udzieleniem absolutorium głosowało 10 radnych, przeciwko było ośmiu, a sześciu wstrzymało się od głosu.
Otóż zgodnie z orzeczeniem Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2002r. "w przypadku absolutorium gminnego, postawienie wniosku przez komisję rewizyjną o udzielenie absolutorium i nie przegłosowanie go bezwzględną większością głosów oznacza pat w głosowaniu i nie podjęcie żadnej uchwały. Podobna sytuacja występuje w przypadku odwrotnym". Biorąc taki zapis za "dobrą monetę", oznacza to ni mniej ni więcej, że wynik wczorajszego głosowania skutkuje nie podjęciem uchwały absolutoryjnej.
Prawnicy specjalizujący się w przepisach samorządu terytorialnego wskazują jednak, że instytucja absolutorium we wszystkich rodzajach samorządu uregulowana jest w sposób wadliwy – zarówno od strony prawnej, jak i logicznej.