70-letnia pani Janina mieszka na legnickich Piekarach. 19 czerwca wracała pociągiem z Wrocławia z kliniki kardiologicznej. Około godz. 13.30 wysiadła na legnickim dworcu kolejowym i spacerem poszła w kierunku parku w okolicach hotelu Qubus. W pewnym momencie do kobiety podbiegło dwóch nieletnich w wieku 14, może 15 lat wyrywając jej torebkę.
- W torebce miałam klucze od mieszkania, portfel z dokumentami i pieniędzmi. Odruchowo zaczęłam wzywać pomocy - opowiada nam pani Janina.
Błagalne wołanie o pomoc napadniętej kobiety usłyszał Paweł, który właśnie tamtędy przechodził. Młody legniczanin bez namysłu zaczął gonić małoletnich złodziei. Po kilkunastu minutach dopadł tego, który trzymał torebkę. Podręczny "niezbędnik" każdej kobiety, w nienaruszonym stanie wrócił do właścicielki.
- Za pośrednictwem waszej redakcji chciałabym bardzo podziękować temu młodemu mężczyźnie, który jako jedyny zareagował na moje wołanie o pomoc. W czasach wszech ogarniającej nas znieczulicy, taka postawa zasługuje na najwyższe uznanie i pochwałę - podkreśla pani Janina.