Od czwartku na uczelnianym profilu FB studenci proponują imiona dla nowego uczelnianego inwentarza (https://www.facebook.com/upwroclaw/
- wygląda na to, że klacz zostanie jednak Płotką (najwyraźniej studenci i absolwenci UPWr lubią twórczość Andrzeja Sapkowskiego), spośród pomysłów imion dla krowy żadne na razie nie zyskało wyraźnej przewagi – sugerowane m.in. Traviata, Pamela, Gienia i Balbina.
Studenci UPWr zanim wykonają zastrzyk, przeprowadzą punkcję jamy otrzewnowej lub badanie rektalne konia czy krowy, nim odbiorą poród lub wykonają reanimację lub resuscytację psa (i wiele innych procedur medycznych), mogą ćwiczyć na fantomach. Spośród uczelni kształcących weterynarzy UPWr jest jedyną w Polsce z tak dużą liczbą nowoczesnych symulatorów i fantomów wykorzystywanych do nauczania medycyny weterynaryjnej. Koszt takiej klaczy czy krowy to 150-160 tysięcy złotych.
– To przyszłość nauczania medycyny, od której nie ma odwrotu – podkreśla prof. Artur Niedźwiedź, prodziekan ds. klinicznych na wrocławskiej weterynarii. – Wykorzystanie symulatorów i fantomów ogranicza niepotrzebne cierpienia zwierząt wykorzystywanych dla dydaktyki, pozwala nabrać wprawy i wyćwiczyć umiejętności (co minimalizuje też stres samych studentów).