O sprawie napisaliśmy wczoraj. W pewien upalny dzień w środku tygodnia, legnicka rodzina postanowiła skonsumować lody w wafelku w znanej restauracji „Don Giovanii” w samym centrum miasta. Po zakupie lodowych gałek usiedli przy stoliku. Wtedy podeszła do nich kelnerka prosząc, by opuścili restaurację, bo stoliki przeznaczone są wyłącznie dla gości, którzy zamawiają dania z karty. Natomiast lody w waflu wydawane są na wynos, o czym uprzedza stosowna adnotacja na ladzie przy punkcie sprzedaży lodów. Rodzina wówczas oburzyła się takim zachowaniem, nie bez powodu twierdząc, że kupując lody w wafelku, a nie w pucharku, potraktowano ich jak klientów drugiej kategorii.
Menedżer tej włoskiej restauracji, który pragnął zachować anonimowość nie widzi w tym nic kontrowersyjnego.
- W ciągu całej alei Najświętszej Marii Panny jest wiele podobnych lodziarni, gdzie wydaje się lody na wynos i przy żadnej z nich nie ma stolików dla osób kupujących lody w wafelku. Przy tej ulicy, choćby po drugiej stronie naszej restauracji są ławki, gdzie można spocząć i spokojnie zjeść lody i do tego nie są konieczne stoliki – mówi menedżer legnickiej restauracji.
Ale klienci kupując lody w wafelku mogą poczuć się klientami drugiej kategorii, jak choćby nasza czytelniczka.
- Staramy się traktować wszystkich klientów na równi – kwituje menedżer legnickiej "Don Giovanii".
Zachowanie restauratora pozostawiamy ocenie naszych Internautów.