Proces Edwarda R. ruszył w lutym tego roku na wniosek wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Prokurator IPN, Krzysztof Matkowski oskarżył Edwarda R. o to, że będąc zastępcą prokuratora rejonowego w Legnicy w okresie od 9 maja do 23 sierpnia 1985r. odmówił wszczęcia postępowania karnego w sprawie znęcania się nad aresztowanym działaczem podziemnej opozycji. Według ustaleń IPN-owskich śledczych, Edward R. celowo nie zgodził się na wszczęcie przeciwko oficerom SB postępowania karnego, którzy fizycznie i psychicznie znęcali się nad Janem Sugalskim, działaczem opozycyjnym.
Oskarżony nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. Dziś poznaliśmy wyrok w tej sprawie. Sąd umorzył postępowanie na mocy ustawy o amnestii z 1989r., ale uznał oskarżonego jako funkcjonariusza państwa komunistycznego winnym niedopełnienia obowiązków służbowych, a tym samym popełnienia zbrodni komunistycznej.
- W ocenie sądu okoliczności sprawy nie budzą żadnych wątpliwości. Sąd nie miał podstaw, by nie wierzyć zeznaniom pokrzywdzonego Jana Sugalskiego. Dlatego nie można mówić o niewinności oskarżonego – uzasadniała dziś sędzia Katarzyna Sobieska, przewodnicząca składu orzekającego.
Sentencją wyroku wydaje się być zadowolony prokurator IPN.
- Prokuraturze zależało, by sąd uznał oskarżonego winnym dopuszczenia się na pokrzywdzonym działaczu opozycyjnym zbrodni komunistycznej i tak się stało. Natomiast kierując się wykładnią prawa, sąd rzeczywiście nie mógł podjąć innej decyzji, jak umorzyć postępowanie. Wyrok został wydany zgodnie z literą prawa – skomentował na gorąco prokurator IPN, Krzysztof Matkowski.
Pokrzywdzony w procesie Jan Sugalski powtórzył to, co mówił wcześniej.
- Nie pałałem żądzą zemsty, by oskarżony został skazany. Chodziło o to, by uznać go winnym popełnienia zbrodni komunistycznej i to się stało. W sensie moralnym można mówić o zwycięstwie, bo dzisiejsza decyzja sądu oznacza, że ludzie, którzy w latach Polski Ludowej sprawując wysokie funkcje dopuścili się naruszenia prawa, muszą zdawać sobie sprawę, że dziś mogą odpowiadać za swoje czyny – powiedział Jan Sugalski.
Dzisiejszego wyroku nie chciał komentować Edward R., który szybko opuścił salę rozpraw. Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie się do sądu wyższej instancji.