Cała sprawa ma swój początek w kontroli finansów teatru, którą przeprowadzili pracownicy legnickiego magistratu. Przypomnijmy. Kontrola w legnickim teatrze była prowadzona przez urzędników Urzędu Marszałkowskiego we Wrocławiu i Urzędu Miasta w Legnicy. Po jej zakończeniu w oparciu o protokół kontrolny, prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski, w sierpniu br. złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez dyrektora teatru, Jacka Głomba przestępstwa finansowego. Zawiadomienie dotyczyło zarzutów niegospodarności, to znaczy niewłaściwego gospodarowania finansami publicznymi i nieprzestrzegania ustaw, m.in. ustawy o rachunkowości. Dyrektor teatru Modrzejewskiej był zaskoczony doniesieniem prezydenta do prokuratury, a zarzuty go zwyczajnie śmieszą i całą sprawę uznał za brudną i tanią rozgrywkę polityczną.
- To element prywatnej walki Tadeusza Krzakowskiego z Jackiem Głombem. Bo doniesienie do prokuratury nie ma nic wspólnego z prawdą. Nie mam czasu toczyć prywatne spory i dziwię się, że prezydent, który kieruje tak dużym miastem, jak Legnica znajduje czas na prowadzenie politycznych wojenek. Jestem spokojny o werdykt prokuratury w tej sprawie. Odpowiem prokuraturze na wszelkie pytania – mówił na początku września na zwołanej konferencji prasowej dyrektor Teatru Modrzejewskiej, Jacek Głomb.
- Nie można stawiać się ponad prawem, zasłaniając się artystycznymi sukcesami, których przecież nikt nie kwestionuje. Sprawą zajmie się prokuratura. Uważam wszelkie dalsze komentarze wywołanego przez dyrektora zamieszania i spektaklu medialnego, które służą odwróceniu uwagi od istoty problemu, za zbędne – ripostował wówczas prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski.
Na wniosek prezydenta prokuratura wszczęła więc postępowanie.
- W tej sprawie prokurator przesłuchał pracowników Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta oraz dyrektora teatru. Ustalono, że kontrola przeprowadzona przez pracowników legnickiego urzędu nie została zakończyła wystąpieniem pokontrolnym, które powinno zawierać ewentualne zalecenia i wnioski - wyjaśnia prokurator Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Tak naprawdę więc kontrola formalnie się nie zakończyła. Z naszych informacji wynika, że tzw. wystąpienie pokontrolne ma być gotowe w połowie grudnia. Prokurator Łukasiewicz zwróciła też uwagę na to, że dyrektorowi teatru nie dano szansy zajęcia stanowiska w całej sprawie. Prokurator prowadzący postępowanie poddał też pod wątpliwość niektóre zapisy sformułowane w prezydenckim doniesieniu. W tej sytuacji prokurator nie miał innego wyjścia, jak umorzyć postępowanie. Postanowienie prokuratury nie jest prawomocne. Prezydent ma prawo wnieść zażalenie.
- Dopiero po otrzymaniu uzasadnienia z prokuratury o umorzeniu postępowania prezydent Legnicy zajmie stanowisko. Trudno jest cokolwiek komentować, gdy nie mamy jeszcze pisemnego uzasadnienia - powiedziała nam dziś wiceprezydent Legnicy, Jadwiga Zienkiewicz.
W całej sprawie można odnieść wrażenie, że prezydent nieco pospieszył się z wnioskiem do prokuratury nie mając w ręku tzw. wystąpienia pokontrolnego. Na to zwracał uwagę m.in. wicemarszałek województwa dolnośląskiego, Piotr Borys.