Każdy chce jakoś wykorzystać sukces "Małej Moskwy". Nagrodzona Złotymi Lwami opowieść Waldemara Krzystka na kartach nowego kalendarza posłużyła m.in. władzom Legnicy do promocji miasta. Inni postanowili wykorzystać niesłabnącą popularność tego filmu do zupełnie innych celów - smaku, podniebienia i atmosfery "sowieckiej" Legnicy.
Aż dziw, że do tej pory nikt nie wpadł na pomysł zrobienia knajpy, restauracji czy pubu w iście sowieckim stylu. Gdzie można byłoby wpaść na ruskie pierogi, poklepać po głowie Stalina, wycelować z pepeszy. I dopiero sukces "Małej Moskwy" sprawił, że w mieście powstał lokal gastronomiczny, gdzie nie tylko można posmakować dania tradycyjnej rosyjskiej kuchni, ale również przypomnieć sobie atrybuty charakterystyczne dla tamtego okresu i posłuchać muzyki w rosyjskim klimacie.
Restauracja "Mała Moskwa" mieści się przy ul. Krętej. W nie tak dawnych czasach była tam obora, a później stodoła, gdzie przechowywano siano i zboże. Teraz budynki gospodarcze odnowiono i przerobiono na sklepy i zakłady, w których kwitnie drobna praca rzemieślnicza. Andrzej Seredyniecki, który z zawodu jest marynarzem, już dawno myślał o urządzeniu tam knajpy. W pierwszym zamyśle wnętrze lokalu miało nawiązywać do dawnej, przedwojennej Legnicy. Już nawet uzbierano pokaźny stos pocztówek i fotografii z tamtego okresu, które miały wypełnić poniemiecki styl lokalu.
- Ale pewnego pięknego dnia zadzwonił kolega z propozycją zrobienia knajpy z radzieckimi akcentami. Mówił, że właśnie kręcą "Małą Moskwę" i fajnie by było, gdyby taki lokal powstał. Odpowiedziałem, dlaczego nie - wspomina Andrzej Seredyniecki.
Jak na "Małą Moskwę" przystało pamiątek po tamtych czasach jest w bród. Oryginalny mundur generała Wiktora Dubynina, dowódcy Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, której żołnierze stacjonowali w Legnicy został wypożyczony z prywatnego muzeum Michała Sabadacha z Uniejowic. Są słynne samowary, charakterystyczne metalowe koszyczki do herbaty, wnętrze zdobią fotografie z planu zdjęciowego "Małej Moskwy". Goście restauracji będą raczeni nie tylko potrawami kuchni rosyjskiej, ale również i muzyką wschodnią. Obsługiwać będzie też kelner, który będzie mówił po rosyjsku. A co znajdzie się w menu „Małej Moskwy”. Oczywiście ruskie pierogi. I nie tylko, ale to już tajemnica szefa kuchni. Otwarcie nowej legnickiej restauracji już po nowym roku.
