Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Żadnym nie otworzył butelki

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Niektórzy zbierają znaczki, monety i porcelanowe lalki, a Stanisław Kozicki jest wielkim miłośnikiem ... otwieraczy do butelek.

W domu ma ich ponad 250 sztuk. Zapowiada, że chce uzbierać tysiąc.

Pan Stanisław ma 54 lata, mieszka w Lubinie. Ma dwoje dorosłych dzieci i czwórkę wnuków. Obecnie jest na emeryturze. Czas wolny wypełnia sobie niecodziennym hobby – kolekcjonowaniem otwieraczy do butelek. Nasz bohater tak do końca nie wie, jak i kiedy zaczęło się jego zainteresowanie. - To było kilka lat temu – mówi. - Pamiętam, że miałem parę otwieraczy w szufladzie i od nich się zaczęło. Potem to w sklepie zobaczyłem jakiś, to u kolegi. I tak przy okazji zacząłem gromadzić swoją kolekcję.

Na specjalnie przygotowanych planszach w domu państwa Kozickich wisi ponad 250 sztuk otwieraczy do butelek. Pochodzą z różnych części świata. W kolekcji pan Stanisław ma otwieracze ze Stanów Zjednoczonych, z Australii, Portugalii, Grecji, z Egiptu, z Turcji, z Czech, ale też z różnych regionów Polski, na przykład z Gdańska, z Sopotu, z Karpacza i Gorzowa.

Najcenniejszy z nabytków to ogromny otwieracz pamiątkowy z Mistrzostw Europy z 1978 roku. - Są na nim flagi wszystkich drużyn, które brały wtedy udział w mistrzostwach – opowiada właściciel.

W kolekcji jest również tak zwany „antyotwieracz”, który kopie prądem, kiedy przyłoży się go do butelki. Każdy z nich jest inny, jedne proste, wykonane z metalu, inne zdobione, drewniane. Niektóre wyglądają jak starodawne przedmioty, otwieracze znad morza mają motywy związane z tym regionem, każdy jest charakterystyczny i niepowtarzalny.

Na początku kolekcjonowania swoich otwieraczy pan Stanisław zdobywał je przypadkowo: albo gdzieś zobaczył ciekawy okaz albo wymienił się z kolegą czy dostał w prezencie. Teraz najczęściej pozostaje tylko kupić kolejne egzemplarze. Przy okazji każdego wyjazdu czy to na terenie kraju, czy za granicą, Stanisław Kozicki odwiedza targi i sklepy w poszukiwaniu otwieraczy. Czasami „łowy” są opłacalne i wraca z kilkoma nowymi sztukami, innym razem trafi się tylko jeden, ale za to niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Teraz nowe okazy kupuje poprzez popularne strony internetowe, choć jak sam mówi, stara się ograniczać ilość zamawianych otwieraczy, choćby ze względu na pieniądze. Ceny wahają się i to znacznie. Niektóre można kupić za parę złotych, inne z kolei kosztują już kilkadziesiąt.

W kolekcjonowaniu panu Stanisławowi pomagają dzieci. - Ten mam od zięcia – pokazuje nam jeden z otwieraczy. - A ten przywiózł mi syn. Ten z kolei mam od kuzyna z Gdańska. Wielu ludzi wie, że się tym interesuje, to pomagają mi w zbieraniu.

Co dziwne, żaden z otwieraczy, które należą do kolekcji, nigdy nie posłużył do otwierania butelek, do tego są inne – zwyczajne.

Pan Stanisław wybiera otwieracze, które mają „to coś”. - Nie patrzę na to ile mają lat. Są zbieracze, którzy uważają, że im starsze tym ładniejsze, ale moje zawsze mają to coś. W zbiorze nie ma dwóch identycznych otwieraczy. Jeśli tylko któryś się powtórzył, wymieniam go na inny. Brakuje mi tylko otwieraczy z krajów skandynawskich. Mam nadzieję, że jeszcze tam pojadę i coś ciekawego znajdę, a może ktoś mi przywiezie ze znajomych. W planach mam uzbieranie tysiąca otwieraczy.


Ewa Chojna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl