Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Kilofy i młot spalinowy - grabarz musi sobie radzić

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Zimowa aura daje się we znaki kierowcom, budowlańcom, firmom transportowym i... grabarzom. Wykopanie grobu w twardej jak skorupa ziemi nie jest wcale takim łatwym zadaniem. Trzeba czasu, siły, a przede wszystkim odpowiedniego sprzętu. Lekko nie ma.

Zima, nie zima, zakłady świadczące usługi pogrzebowe wolnego dnia nie mają. Gdy człowiek umiera, trzeba przecież godnie i należycie go pochować. Tutaj pracy nie można sobie odłożyć na później. Trzeba przygotować grób w każdych warunkach atmosferycznych – gdy pada deszcz czy śnieg. Nie ma lekko. Najgorszą aurą dla grabarzy jest zima, a najbardziej paskudne warunki do pracy – to silne mrozy. Np. takie, sięgające do minus 20-25 stopni Celsjusza, które nawiedziły nasz region w ostatnich tygodniach. W takich sytuacjach wykopanie co najmniej 2-metrowego dołu na cmentarzu jest nie lada wyzwaniem. Grabarze z legnickich zakładów i firm pogrzebowych kruszą twardą jak skała ziemię w najróżniejszy sposób.

- Nawet przy plusowych temperaturach ziemia potrafi być zmarznięta do pół metra w głąb. W takich warunkach łopaty niewiele pomogą. Przydają się już potem do zgarniania i zasypywania trumny. W takich sytuacjach, gdy ziemia jest skostniała nasi pracownicy używają młota spalinowego do kruszenia. Przydają się oczywiście też kilofy – mówi Alicja Różycka, mistrz usług pogrzebowych Zakładu Usług Pogrzebowych Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, który jest zarządcą największego w mieście cmentarza komunalnego.

Zakład Usług Pogrzebowych LPGK przygotowuje dziennie średnio pięć pochówków. Wykopanie kilkumetrowego dołu pod jedną trumnę trwa dwie, nawet trzy godziny. Robota jest czasochłonna i wyczerpująca. Zajęcie jest więc na cały dzień.

- Nie ma lekko. Pracować trzeba, nawet w tak trudnych zimowych warunkach. Każda metoda jest dobra, by skutecznie „rozprawić” się ze zmarzniętą ziemią – dodaje jedna z pracownic innego legnickiego zakładu pogrzebowego „Orfeusz”.

Niektórzy grabarze zanim przystąpią do kruszenia skostniałej ziemi, najpierw próbują ją jakoś rozgrzać. A sposobów jest wiele – najprostszy i ponoć najbardziej skuteczny – to rozpalenie niewielkiego ogniska na miejscu pochówku. Metoda dość drastyczna i oryginalna, ale jak mówią grabarze – szybko przynosi pożądane efekty.


tom



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl