Na ten mecz kibice legnickiego szczypiorniaka czekali długo. Ich wytrwałość nie poszła na marne. Po ciężkim boju podopieczni Mirosława Saneckiego pokonali dziś Traveland Olsztyn pokazując tym samym swojemu byłemu szkoleniowcowi charakter i sportową złość.
Przywołany w leadzie tekstu cytat pochodzi z oficjalnej strony internetowej Miedzi Legnica. To reakcja na postawę Edwarda Strząbały, byłego trenera Miedzi Legnica, dziś opiekuna olsztynian, z którymi zmierzyli się legniczanie. Fani szczypiorniaka w Legnicy doskonale pamiętają, jak zachował się Strząbała wobec działaczy Miedzi. Trener obiecał władzom klubu, że poprowadzi drużynę w kolejnym sezonie. Obie strony były już właściwie po rozmowach i wystarczyło postawić przysłowiową "kropkę nad i". W ostatniej chwili Strząbała zdecydował się przenieść do Olsztyna i działacze Miedzi zmuszeni byli szybko poszukać nowego trenera.
Zawodnicy Miedzianki, a zwłaszcza kibice marzyli o odwecie i sportowej zemście. A okazja ku temu nadarzyła się właśnie dziś. Podopieczni trenera Saneckiego byli niesamowicie zmotywowani i żądni zwycięstwa. Ich determinacja była widoczna w każdej minucie gry. Prowadzili od początku do końca spotkania. Goście po cichu liczyli na urwanie punktów gospodarzom, gdy zdołali wyrównać do szatni. Ale po zmianie stron legniczanie zagrali koncertowo obnażając słabości Travelandu.
Po raz kolejny jesteśmy świadkami, że na parkiecie nie grają statystyki (olsztynianie są wiceliderem rozgrywek, przed tym spotkaniem różnica punktów między Travelandem a Miedzią liczyła aż 15-przyp.red.).