To pierwsza tego typu operacja na Dolnym Śląsku. Zgodnie z zapewnieniami dr Władysława Dacko, lekarze nie mieli większych problemów z jej przeprowadzeniem.
-Zawsze kiedy wykonuje się pierwszą operację pojawia się mała trema, trzeba choćby przyzwyczaić się do nowych narzędzi – wyjaśniał ordynator oddziału neurochirurgicznego.
Operacje tego typu przeprowadzane są na pacjentach z uszkodzeniem kręgosłupa. Wzmacnia się go 6 kanilowanymi śrubami, dzięki którym możliwe jest jego dodatkowe umocnienie za pomocą cementu.
Pacjentką, która zdecydowała się poddać zabiegowi jest 67-letnia Anna Franc. Jak poinformował nas dr Dacko, jej stan, w chwili gdy trafiła do szpitala, był fatalny.
-Pacjentka trafiła na oddział opieki paliatywnej z dużymi bólami kręgosłupa. Od września była unieruchomiona, nie mogła wstać z łóżka – opisywał jeden z wykonawców pionierskiej operacji.
Dziś pani Anna czuje się już znacznie lepiej. Gdyby nie wykonany zabieg, jej stan pogarszałby się z każdym dniem.
-Opiekowałam się nią i dziś widzę wyraźną poprawę. Już dwukrotnie udało nam się postawić Anię na nogi, co wcześniej było niemożliwe. Wierzę, że już w przyszłym tygodniu będzie mogła samodzielnie stać na nogach, zresztą już dziś się do tego garnie – wyznała zadowolona bratowa pacjentki, Daniela Kuta.