O tym, że dojść miało do spotkania komendanta legnickiej Straży Miejskiej, Andrzeja Srzedzińskiego z zastępcą prezydenta Legnicy, Jadwigą Zienkiewicz, informowaliśmy już 20 lutego. Zgodnie z zapewnieniami Ludmiły Kubickiej – Sopel, naczelnika wydziału infrastruktury Urzędu Miasta w Legnicy, kwestia bezdomnych psów została omówiona i zapadły konkretne ustalenia.
-Komendant Straży Miejskiej zobowiązał się, że w przypadkach wyższej konieczności pies przewieziony zostanie przez pracowników Straży do schroniska – mówi naczelniczka wydziału infrastruktury.
W praktyce oznacza to, że Straż zajmie się każdym przypadkiem bezdomnego psa w naszym mieście. Jeśli zwierzę stanowić będzie zagrożenie dla otoczenia, wezwana zostanie firma zajmująca się odłowem psów. W przypadku, gdy pies będzie ranny lub jeśli po prostu zajdzie taka potrzeba, na miejscu zjawi się również weterynarz.
-Problemem jest odróżnienie psa bezdomnego od takiego, którego właściciel zwyczajnie o niego nie dba. Jeśli pies nie jest wychudzony i osłabiony, istnieje prawdopodobieństwo, że ma on dom i właściciela. W takich przypadkach jestem zdecydowanie przeciwna interwencji – wyjaśnia Ludmiła Kubicka – Sopel.
Podatek od posiadania psa opłaca w Legnicy ok. 3 tysiące mieszkańców, tymczasem faktyczna ich liczba jest niemal dwukrotnie większa. Część właścicieli nie zajmuje się swoimi czworonogami w odpowiedni sposób. Stąd próba rozgraniczenia psów bezdomnych od tych pozbawionych odpowiedniej opieki. Wiele zwierząt biega bowiem po Legnicy w ramach „spaceru”, który zaczyna się zwykle porannym otwarciem drzwi od mieszkania i trwa do późnych godzin wieczornych.
W przypadku, gdy wszystko wskazuje na to, że pies nie posiada właściciela, pracownicy Straży Miejskiej nie mają prawa odmówić pomocy. Zgodnie z zapewnieniami naczelnika wydziału infrastruktury, będą oni interweniować w każdym uzasadnionym przypadku.