Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Legniczance grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
11-letnia dziewczynka została wyrzucona na bruk przez rodzoną matkę i jej konkubenta. Powód? Brak środków do życia. Tymczasem w domu policjanci zastali drogi sprzęt RTV i zapełnioną lodówkę.

Legniccy policjanci dowiedzieli się o wszystkim od dziadka dziecka. To właśnie pod jego domem porzucono 11-letnią Kamilę.

-Na miejscu do policjantów podszedł mężczyzna, który przedstawił się jako dziadek dziewczynki. Powiedział, że kilka minut wcześniej matka dziecka wraz z konkubentem podjechali pod jego dom samochodem, położyli na ziemi reklamówki a następnie wysadzili dziecko z samochodu i odjechali – relacjonuje oficer prasowy legnickiej policji, Sławomir Masojć.

Dziadek Kamili nie chciał zająć się wnuczką. Jego syn, a zarazem biologiczny ojciec dziewczynki, został pozbawiony praw rodzicielskich na mocy wyroku sądowego. Opiekę nad 11-letnim dzieckiem sprawować miała jej matka, która od dłuższego czasu mieszkała wraz z konkubentem.

-To nie była zła kobieta, zajmowała się córkami dobrze. Wszystko przez tego mężczyznę (konkubenta kobiety – przyp. red.), bo ona nigdy nie była złą mamą. Widać było, że on ma na nią taki wpływ – opowiada sąsiadka kobiety.

Legniccy stróże prawa postanowili odwiedzić kobietę w jej mieszkaniu, w Legnicy. Od progu powitały ich wymówki i tłumaczenia.

-Drzwi otworzyła matka dziewczynki. Oświadczyła, że jest bez pracy i środków do życia i nie stać ją na wychowywanie dziecka. Stwierdziła również, że jej konkubent zarabia ok. tysiąca złotych i lodówka w domu jest pusta – opisuje rzecznik legnickiej policji, Sławomir Masojć.

Policjanci postanowili ocenić warunki, w jakich mieszkała kobieta. Jak się okazało, nieczułe wymówki nijak miały się do prawdy. Dobry telewizor, kosztowny sprzęt muzyczny, komputer ze stałym dostępem do internetu i wypełniona jedzeniem lodówka – oto atrybuty „nie posiadającej środków do życia” rodzicielki.

Nieludzkie postępowanie kobiety zmusiło policjantów do umieszczenia Kamili w Pogotowiu Opiekuńczym. Jak na wszystkie te wydarzenia reagowała 11-letnia dziewczynka? Barbara Ryczek, pełniąca obowiązki dyrektora legnickiej placówki wychowawczej zapewnia, że dziecko było niesamowicie pogodne.

-Sprawiała wrażenie, jakby nie rozumiała co się stało. Prawdę mówiąc nie było po niej widać żadnej rozpaczy – wspomina dyrektorka Pogotowia Opiekuńczego, wskazując równocześnie jeden z powodów zachowania Kamili -Około roku temu w podobnych okolicznościach trafiła do nas jej starsza siostra, Elwira. Przez cały czas dziewczynki utrzymywały kontakt przez internet, bo wysyłały do siebie e-maile. Od kiedy trafiła do nas Kamila, dziewczynki są razem i  należą do tej samej grupy wychowawczej. Są do siebie bardzo przywiązane – tłumaczy p.o. dyrektora legnickiej placówki.

Barbara Ryczek nie ma wątpliwości, że za nieludzkimi decyzjami rodzicielki obu dziewczynek stoi jej konkubent. Matka nigdy nie odwiedzała starszej z  sióstr, ani razu nie pytała też o jej stan. Od kiedy Elwira trafiła do Pogotowia, przychodził do niej wyłącznie, pozbawiony praw rodzicielskich, biologiczny ojciec.

-To konkubent przewijał się jako główny powód zajść. Biologiczny ojciec odwiedzał Elwirę nawet w szpitalu, gdy przechodziła rehabilitację po naderwaniu ścięgna – wspomina Barbara Ryczek. -Kamila była w domu traktowana jak przedmiot, na pewno nie była na pierwszym miejscu. Nie wykształciły się tam też poprawne relacje. Jej szkolni pedagodzy mówią, że dziewczynka była zawsze zaniedbana i miała słabe stopnie – dodaje dyrektorka legnickiego Pogotowia Opiekuńczego.

Postępowanie wyrodnej matki nie mieści się w głowie. Wszystko wskazuje na to, że za namową swego konkubenta, kobieta chciała „pozbyć się” córek, aby móc rozpocząć z nim nowe życie. Na szczęście o sprawie poinformowano legnickich funkcjonariuszy policji, którzy sporządzoną dokumentację przekazali do Wydziału Dochodzeniowo – Śledczego oraz Sądu Rodzinnego. Matka obu dziewczynek może trafić do więzienia, bowiem za porzucenie własnego dziecka grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.


Paweł Pawlucy



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl