Aleksander Dżuldinow, Wojciech Smarduch, Marcin Garuch, Adam Kłak i Paweł Woźniak – oto lista piłkarzy, którzy sobotni mecz swych klubowych kolegów będą musieli śledzić z wysokości trybun. Takich osłabień trener Jarosław Pedryc nie życzyłby chyba najgorszemu nawet wrogowi.
-Nasza sytuacja na pewno skomplikowała się po ostatnim meczu ze Ślęzą. Nawet w snach nie przypuszczaliśmy, że stracimy punkty i pół podstawowego składu – komentował szkoleniowiec legnickiej drużyny. -Jestem pewien, że naszym 12-tym zawodnikiem będą nasi, wspaniale dopingujący, kibice. To na pewno nam wszystkim pomoże – dodał trener.
Punkty zdobyte w pojedynku z Pogonią mogą okazać się bardzo istotne w perspektywie utrzymania w II lidze. O jakąkolwiek zdobycz legnickiemu zespołowi nie będzie jednak łatwo, bowiem to rywal stawiany jest w roli zdecydowanego faworyta.
-Pogoń to główny kandydat do awansu, na pewno nie możemy pójść na wymianę ciosów. Zobaczymy jak nasz zespół będzie wyglądał w początkowych minutach. Naszym celem jest nie przegrać tego meczu, bo każda zdobycz jest dla nas teraz na wagę złota – ocenia Jarosław Pedryc.
W kadrze meczowej Miedzi znajdzie się 9 lub nawet 10 młodzieżowców. Trener gospodarzy podkreśla, że będzie to dla nich możliwość wypromowania się oraz szansa na zaprezentowanie swoich umiejętności.
-Wierzę, że młodzi zawodnicy, którzy będą grali, pokażą charakter i będą walczyć. Myślę, że ich młodzieńcza fantazja wsparta dyscypliną musi być widoczna. Oni muszą zagrać na 200% - uczula trener legnickiego zespołu.
Pocieszającą jest informacja, że do składu drużyny gospodarzy wraca Michał Ilków – Gołąb. Być może jego obecność wpłynie na pozostałych kolegów mobilizująco.
-Myślę, że naszą sytuację najlepiej oddaje przysłowie „czas leczy rany”. Jesteśmy po kilku rozmowach i nie ukrywam, że dziś żyjemy już tylko meczem z Pogonią – zapewnia Jarosław Pedryc.