Że w firmie nie ma drugiej tak wszechwiedzącej osoby, jak sekretarka. Ale w legnickim V Liceum Ogólnokształcącym pani siedząca za biurkiem w pomieszczeniu oddzielającym gabinet dyrektora szkoły, miała jedną wadę. Była pazerna na pieniądze.
Dyrekcja V L.O. oskarżyła ją bowiem o przywłaszczenie 2 tysięcy złotych, które miały trafić do wydawcy zakupionych przez szkołę podręczników. Pieniądze na ten cel zebrali uczniowie, a potem przekazali je sekretarce szkoły. Kiedy wydawca zaczął domagać się swoich należności, wzbudziło to podejrzenia u dyrektora liceum. Sekretarka bowiem zapewniała go o przekazaniu pieniędzy. Na pytanie jednak o pokwitowanie, sekretarka wykręcała się mówiąc, że gdzieś zapodziała dokument. Cierpliwość dyrektora się skończyła i powiadomił on legnicką policję o uzasadnionych podejrzeniach. Sprawa znajdzie swój finał przed sądem.
Za przywłaszczenie publicznych pieniędzy, byłej sekretarce, bo już została zwolniona z pracy, grozi do trzech lat pozbawienia wolności.