Jako pierwsi w kraju akcję STOP 24 zainicjowali policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Skutki programu przerosły najśmielsze oczekiwania. Może to wydać się nieprawdopodobne, ale w ciągu ostatnich lat w stolicy Dolnego Śląska nie skradziono żadnego auta oznakowanego naklejką STOP 24.
Kradzieże pojazdów były, są i będą jednym z najczęściej popełnianych przestępstw, jakie notują policjanci w całym kraju. Żaden właściciel czterech kółek nie może spać spokojnie, bo nie zna dnia ani godziny, kiedy złodziej sprzątnie mu samochód. A złodzieje są coraz bardziej wyrafinowani w swoim fachu. Stosują tak wymyślne sposoby kradzieży, które zadziwiają nawet stróżów prawa. Kiedyś wystarczyło wybić szybę, połączyć kabelki i odpalić zapłon. Teraz trzeba jeszcze pokonać montowane wszelkiego rodzaju elektroniczne zabezpieczenia. Ale i z tym profesjonalni złodzieje radzą sobie nieźle.
Tak wyglądają nalepki STOP 24.
Śledząc raporty z wybranych komend powiatowych naszego regionu, okazuje się, że najczęściej kradzione są niemieckie wozy, zwłaszcza te, spod znaku volkswagena. Golfy, passaty stały się ulubioną marką „cudzych rąk”. By zapobiec kradzieżom, policja przetestowała już chyba wszelkie możliwe metody. Jednym z ostatnich sposobów na walkę z samochodowymi złodziejami jest właśnie akcja STOP 24.
Przypomnijmy kilka ważnych zasad tego programu. STOP 24 polega na znakowaniu samochodów odblaskowymi nalepkami z czerwoną obwódką. Nakleja się je na przedniej i tylnej szybie pojazdu. Tak oznakowane auto trafia od razu do policyjnej bazy danych. Patrol policji, który w godzinach nocnych zauważy kierowcę jadącego tak oznakowanym autem ma obowiązek go zatrzymać. Funkcjonariusze muszą bowiem sprawdzić, czy kierujący w istocie jest właścicielem tego samochodu. Ale, by akcja przynosiła spodziewane efekty, właściciele pojazdów, którzy decydują się na takie oznakowanie, muszą pisemnie zadeklarować, że sporadycznie będą jeździć między północą, a godz. 4 nad ranem. Bo właśnie o takiej porze notuje się najwięcej kradzieży.
Co więcej, wypełniając taką deklarację, właściciel pojazdu może wskazać imiennie osoby, które ewentualnie mogą w przyszłości korzystać z jego auta w tych godzinach. Jeśli funkcjonariusze zatrzymają oznakowany pojazd do kontroli, którym nie porusza się właściciel, ani żadna z osób podana przez niego w oświadczeniu, policjanci będą mieli uzasadnione podejrzenie, że pojazd właśnie został skradziony. W ankiecie właściciel auta może podać swój numer telefonu. Policjanci zawsze mogą skontaktować się z nim, i zapytać, czy w tym momencie przypadkiem nie użyczył komuś swego pojazdu.
Złodzieje omijają z daleka auta oznaczone naklejkami programu.
Jako pierwsi w naszym regionie akcję STOP 24 rozpoczęli policjanci w Głogowie. Potem do programu przyłączyły się komendy w Lubinie i Legnicy. Pierwsi zmotoryzowani legniczanie po charakterystyczne naklejki zgłosili się już pierwszego dnia po ogłoszeniu tej akcji. Znakowanie pojazdów prowadzą policjanci w siedzibie komendy miejskiej przy ul. Asnyka, w komisariacie przy al. Rzeczpospolitej i w jednostce policji w Chojnowie. Wstąpienie do programu STOP 24 jest darmowe.
- Do tej pory do programu znakowania pojazdów przyłączyło się już ponad 60 kierowców. Nie odnotowaliśmy żadnego przypadku kradzieży pojazdu oznakowanego nalepką STOP 24. Statystyka kradzieży samochodów zmalała. W 2005 roku odnotowaliśmy 167 kradzieży, w roku ubiegłym było już ich 105 - relacjonuje nadkom. Sławomir Masojć, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Legnicy.
Trzeba jeszcze pamiętać o jednym aspekcie. Właściciele aut muszą pamiętać, by poinformować policjantów o sprzedaniu swego pojazdu czy zmiany numeru rejestracyjnego.
