Derbowy pojedynek rozpoczął się dla legniczan w wymarzony sposób. Paweł Ochota wykorzystał błąd obrońcy gospodarzy Roberta Piwowara, przechwycił piłkę w obrębie pola karnego wrocławian i zgrał ją do niepilnowanego Piotra Burskiego. Stojący na 5 metrze napastnik nie miał najmniejszych problemów ze zdobyciem gola dającego Miedzi prowadzenie. Piłkarze Ślęzy odpowiedzieli po 10 minutach. Dośrodkowanie Pawła Kowala zmarnował jednak Bartosz Szepeta. Była to jedna z nielicznych okazji, po której gospodarze byli w stanie zagrozić bramce Aleksandra Dżuldinowa. W 19 minucie bliski podwyższenia rezultatu na 2:0 był Burski, 6 minut później Marcin Ogórek stanął przed podobną szansą – w obu przypadkach brakowało celnego wykończenia. Minutę przed końcem pierwszej połowy spotkania wyśmienitą akcję przeprowadził, rozgrywający dziś świetne zawody, Paweł Ochota. 22-letni napastnik "Miedzianki" wbiegł w pole karne, wygrał pojedynek z dwoma obrońcami Ślęzy i odegrał piłkę wprost pod nogi Piotra Burskiego, który potężnym strzałem wpakował ją do bramki gospodarzy.
Po przerwie wrocławianie potrzebowali zaledwie 4 minut na zdobycie kontaktowego gola. Przy trafieniu Radosława Flejterskiego bramkarz legniczan, Aleksander Dżuldinow nie zachował się najlepiej. Uderzona z rzutu wolnego piłka długo opadała w kierunku dalszego słupka, by ostatecznie "wpaść za kołnierz" rosyjskiego golkipera. Gdy wydawało się, że gospodarze będą dziś jeszcze w stanie walczyć o jakąkolwiek zdobycz punktową, nadzieje miejscowych kibiców rozwiał Piotr Burski. Napastnik legniczan co prawda nie trafił do siatki Grzegorza Paukszta w 50 minucie, kiedy piłka po jego strzale głową minęła słupek wrocławskiej bramki, sztuki tej zdołał jednak dokonać już 3 minuty później, kiedy w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans bramkarzowi Ślęzy. Trzecie trafienie wychowanka Nera Poddębice pogrążyło podopiecznych Jerzego Szalińskiego. Legniczanie mogli, a nawet powinni podwyższyć prowadzenie, ale mimo wypracowania sporej ilości sytuacji podbramkowych, nie zdołali strzelić kolejnych goli. Najlepsze z nich zmarnowali: Paweł Łodyga i Marcin Garuch. W obu przypadkach na drodze piłkarzy "Miedzianki" stał już tylko Grzegorz Paukszt, jednak podopiecznym Janusza Kudyby zabrakło precyzji.
Wrocławianie w 7 ostatnich ligowych kolejkach zgromadzili 14 punktów, tracąc przy tym zaledwie 4 gole. Po meczu z Miedzią liczba straconych przez zespół Jerzego Szalińskiego bramek wzrosła niemal dwukrotnie, a zawiedziony takim rezultatem szkoleniowiec Ślęzy przyznał, że tak źle jego podopieczni nie grali już od dawna.
Ślęza Wrocław-Miedź Legnica 1:3 (0:2)
Bramki: Flejterski (49) – Burski (6, 44, 53)
Miedź: Dżuldinow Ż – Syska, Tworek, Bakrac, Czuryło (60 Gawlik) – Ogórek, Kłak, Garuch Ż, Kowalczuk (64 Łodyga) – Burski, Ochota (78 Orłowski)
Widzów: 900