Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Młodzieńczy bunt, problemy z nauką czy zwykłe lenistwo?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Jakie konsekwencje może ponieść uczeń, który notorycznie zrywa się z lekcji? Mogą mu pogrozić palcem, wezwać rodziców na dywanik, dać mu upomnienie, naganę lub obniżyć ocenę ze sprawowania. W ostateczności ukarać finansowo.

Powodów jest mnóstwo

Według samych uczniów najlepszy czas na szkolne wagary to jesień i wiosna. Ale nie ma reguły. Wszystko zależy od powodów urywania się z lekcji. Dlaczego uczniowie wagarują? Przyczyn można wymieniać bez liku. Od banalnych i prozaicznych do bardziej skomplikowanych o podłożu psychicznym. Dla samej ciekawości, bo koledzy też wagarują i nie można być przecież gorszym od rówieśników, bo nie zerwanie się z lekcji przynajmniej raz w ciągu roku szkolnego to obciach, bo wagary są modne. Uczniowie uciekają ze szkoły, bo zapomnieli odrobić zadania domowego, bo nie przygotowali się do zajęć, bo czeka ich klasówka lub sprawdzian, wreszcie dla własnego widzimisię. Inni opuszczają lekcje, bo mają problemy z nauką albo zajęcia prowadzone w szkole nie spełniają ich oczekiwań uważając je za nudne, na które nie zamierzają tracić swojego czasu. Bardzo często powód wagarowania leży w psychice ucznia. Uczeń ma np. wrażenie, że z jakiegoś powodu nauczyciel danego przedmiotu specjalnie uwziął się tylko na niego. Nie potrafiąc sobie poradzić z tym problemem, wychodzi z założenia, że jedynym wyjściem na brak stresu jest ucieczka z tej lekcji. Inni zrywają się ze szkoły, bo czują się odrzuceni przez koleżanki i kolegów. Czując się ofiarą losu i szkolną fajtłapą. Nie mogąc znieść uszczypliwości, nękania i wyśmiewania ze strony innych, woli chodzić na „lewiznę”.

Wagary mogą też być jednym z objawów tzw. „buntu młodzieńczego”. Uczeń szuka nowych wyzwań i doświadczeń. Poznaje nowe towarzystwo, nierzadko wkracza wtedy na drogę przestępczą. Inną przyczyną wagarowania są często kłopoty w rodzinie. Rozwód, uzależnienie jednego z rodziców, śmierć bliskiej osoby, tarapaty finansowe – to tylko niektóre przykłady.

… zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki, chodnik zapluły

Gdzie najczęściej spotkać wagarowiczów? Dziś modne są wielkopowierzchniowe galerie handlowe i centra rozrywki. W tłumie łatwo się zgubić. Nikt o nic nie pyta. Chyba, że grupa wagarowiczów spotka na swej drodze policjantów lub strażników miejskich.

- W takiej sytuacji strażnicy mogą zainteresować się uczniem. Oczywiście nie można generalizować sprawy, bo nie każdy uczeń z tornistrem na plecach, torbą czy plecakiem spacerujący po galeriach handlowych w godzinach szkolnych jest właśnie na wagarach. Nasza rola polega na wylegitymowaniu ucznia i jeśli stwierdzimy, że zamiast być w szkole na lekcjach, najzwyczajniej wagaruje, powiadamiamy dyrekcję placówki – wyjaśnia Andrzej Srzedziński, komendant legnickiej Straży Miejskiej.

Wybraliśmy się więc do jednej z legnickich galerii handlowej w godzinach lekcyjnych. Tuż po godz. 9.30, gdy otwarły się wrota centrum, wśród pierwszych klientów tego dnia, zauważyliśmy grupkę młodzieży leniwie spacerującą wśród wystawek. Nie chcieli z nami rozmawiać, dlaczego w czasie, kiedy powinni być w szkole, są w centrum handlowym.

Bywa, że wagarujący uczniowie popełniają wykroczenia lub drobne przestępstwa. Spożywają alkohol w miejscach publicznych. Kilka tygodni temu w Lubinie, dwójka gimnazjalistów zamiast być na lekcjach wolała rozkoszować się wódką. Skutek wspólnego picia był opłakany. Ledwo żywa dziewczyna z objawami podtrucia trafiła do lubińskiego szpitala. Inni włamują się do zaparkowanych samochodów, kradną. Jak ostatnio 15-latek zatrzymany przez legnickich policjantów, który zamiast chodzić do szkoły, zasłynął z licznych włamań do aut.

Walka z wiatrakami

Uczniowie do szkoły chodzić muszą, czy im się to podoba, czy nie. Obowiązek nauczania reguluje ustawa o systemie oświaty. W świetle przepisów nauka jest obowiązkowa do ukończenia 18. roku życia. Potem uczeń decyduje się na dalszą edukację lub nie. Niespełnianie tego obowiązku rodzi dla ucznia określone konsekwencje.

- Zgodnie z artykułem 20. tejże ustawy, niespełnienie obowiązku szkolnego lub nauki to nieusprawiedliwiona nieobecność w ciągu jednego miesiąca na co najmniej połowę godzin lekcyjnych. Jeśli w ciągu tego okresu uczeń opuści połowę zajęć i nie będzie miał usprawiedliwienia, jest to pierwszy sygnał dla dyrektora do powzięcia określonych działań – wyjaśnia Janina Jakubowska, wizytator Kuratorium Oświaty we Wrocławiu.

Czego w takiej sytuacji może spodziewać się uczeń? Najczęściej jest to rozmowa dyscyplinująca, jeśli to nie przynosi pożądanych efektów, do szkoły wzywani są rodzice. Uczeń może zostać upomniany naganą, może dostać obniżoną ocenę ze sprawowania. W ostateczności wagarowanie może skończyć się nałożeniem kary finansowej. Tak surowa sankcja należy jednak do rzadkości.

- Tak naprawdę w temacie wagarów nie ma złotego środka. Na ogół wystarczają rozmowy dyscyplinujące i spotkanie z rodzicami. Generalnie jednak rodzice bronią swoich dzieci usprawiedliwiając je na różny sposób. Gdy sytuacja jest poważna i wcześniejsze działania nie przynoszą zamierzonych skutków, wysyłamy rodzicom pisma z ostrzeżeniem nałożenia kary finansowej. Ale tak naprawdę walka z wagarującymi uczniami to walka z wiatrakami. Nawet rzecznik praw dziecka, Marek Michalak, który gościł niedawno w Legnicy, przyznał, że nie do tej pory nie stworzono perfekcyjnego i skutecznego systemu na zapobieganie i walczenie z problemem wagarów w szkołach – mówi Zdzisław Grosicki, dyrektor Gimnazjum nr 4 w Legnicy.


tom



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl