Kłopoty fabryki "Dolzamet" w Chojnowie zaczęły się w połowie października tego roku. Wtedy za nieuregulowanie płatności z koncernem energetycznym, wstrzymano dostawy prądu i cała fabryka stanęła. Ówczesny prezes chojnowskiej spółki, Jan Tysa, złożył wniosek do sądu o upadłość zakładu. Zaraz potem właściciel fabryki go zwolnił. Nową szefową została Paulina Sałacińska, która na polecenie właściciela wycofała wniosek z sądu. Były prezes Jan Tysa wspiera dziś protestującą załogę. A pracownicy domagają się nie tylko upadłości firmy, ale wypłaty zaległych wynagrodzeń, których nie otrzymują już od sierpnia br. Co więcej, zaległości wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z tytuły nie opłacenia składek wynoszą juz milion złotych.
Ponad 90-osobowa załoga "Dolzametu" liczy, że nawet jeśli nie pojawi się zainteresowany przejęciem zakładu inwestor, to syndyk masy upadłościowej zagwarantuje im wypłatę pensji. Sytuacji w chojnowskim "Dolzamecie" będziemy uważnie się przyglądać.