- Z pewnością mamy w zespole luki. Dziewięciu czy dziesięciu zawodników to zdecydowanie zbyt mało. Na każdym treningu powinno być ich przynajmniej czternastu – mówi opiekun Miedzi, Edward Strząbała.
Doświadczony szkoleniowiec nie zasypuje gruszek w popiele. Na wczorajszym treningu pojawił się Przemysław Rosiak, który przed dwoma laty występował w Miedziance pod wodzą jej obecnego trenera. Jak zapewnia Edward Strząbała, o tym czy lewy rozgrywający na dłużej pozostanie w naszym mieście dowiemy się dopiero, gdy potwierdzi on swoją wartość. - Zgadza się, Rosiak grał w mojej drużynie, ale było to dwa lata temu. Musimy sprawdzić jak ten zawodnik prezentuje się dziś. W Chrobrym Głogów nie wiodło mu się najlepiej i trzeba ustalić jaki jest stan jego zdrowia, jak wytrzymuje cały mecz. Po jednym treningu nie jest to możliwe – przekonuje trener Miedzi.
Na wczorajszych zajęciach pojawić miał się także inny zawodnik, który rozstał się z głogowskim klubem. Ostatecznie jednak Radosław Żmurko nie przyjechał do Legnicy. - Byliśmy w kontakcie i Żmurko miał wziąć udział w dzisiejszych zajęciach, ale nie będziemy nikogo uszczęśliwiać na siłę. Do zamknięcia okienka transferowego pozostało jeszcze sporo czasu. Trzeba unikać tego, co robi moja żona, która najpierw kupuje coś, a potem mówi do mnie: oddajmy to, wymieńmy na inne. Ja wolę ściągnąć jednego dobrego zawodnika, niż dwóch średnich, którzy nie podniosą jakości naszej gry. Pozyskiwanie graczy to nie zakupy w supermarkecie – komentował Edward Strząbała.