Zachowanie pracowników Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, którzy w niecodzienny sposób obchodzili się z ciałem w legnickim szpitalu, zniesmaczyło mieszkańców całego kraju. Obaj sanitariusze stracili pracę 31 grudnia 2009 roku, a więc dzień po przekazaniu nagrania szefowi LPGK, sprawa nie ujrzała jednak światła dziennego aż do 18 stycznia. Zdaniem Józefa Wasinkiewicza, przekazywanie zapisu z kamer przemysłowych policji nie było konieczne. Prezes przedsiębiorstwa zastosował więc wyłącznie środki, które przysługują mu w ramach prawa pracy.
Po tym, jak film opublikowano w internecie, sprawą zainteresowała się legnicka policja. Śledztwo wykaże, czy nagranie faktycznie nie trafiło do stróżów prawa zbyt późno.
- Wszczęliśmy postępowanie sprawdzające i będziemy starali się ustalić, czy pracownicy LPGK popełnili przestępstwo – mówi nadkom. Sławomir Masojć z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. - Mamy tu do czynienia ze zbyt wieloma okolicznościami, aby już teraz stwierdzić, czy nagranie powinno trafić do nas wcześniej. Do tego konieczne jest zebranie niezbędnych informacji – dodaje rzecznik legnickiej policji.