Jednym z ostatnich świadków, na którego czeka legnicka prokuratura jest lubiński poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Ryszard Zbrzyzny. Szef jednego z największych związków zawodowych w Polskiej Miedzi, skutecznie do tej pory nie stawiał się na wezwania prokuratury.
- Poseł był już kilkakrotnie wzywany do prokuratury na przesłuchanie w charakterze świadka. W tej sprawie zebrano już większą część dokumentacji. Materiał dowodowy jest jeszcze wciąż gromadzony. Przesłuchanych zostało już kilkadziesiąt osób. Czekamy jeszcze na stawienie się między innymi posła Ryszarda Zbrzyznego - uprzedza Joanna Sławińska – Dylewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Lubiński poseł tłumaczy niemożność stawienia się przed obliczem prokuratora zbieżnością prac w Sejmie. Terminy wezwania do prokuratury za każdym razem wypadały w dniach posiedzeń sejmowych, tłumaczy polityk SLD.
- Oczywiście nikogo nie możemy zmuszać. Ale jeśli kolejne wezwania nie okażą się skuteczne, możemy o to wystąpić do Kancelarii Sejmu - przypomina Piotr Wójtowicz, prokurator okręgowy.
Do ostrzegawczego strajku w Polskiej Miedzi doszło w sierpniu ubr. Wtedy zarząd KGHM złożył doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatorów i uczestników strajku. Prokuratura bada legalność zbiorowego protestu i to, czy dwaj członkowie Rady Nadzorczej KGHM – Józef Czyczerski i Ryszard Kurek, biorąc udział w strajku działali na szkodę spółki. Sierpniowy strajk ostrzegawczy był reakcją załogi na próbę sprzedaży 10-procentowego pakietu akcji KGHM przez resort Skarbu Państwa, co w konsekwencji nastąpiło.