Mimo sztywnego programu spotkania przedstawicieli władz samorządowych ze stroną rządową, nikt nie patrzył na zegarki. Nasi samorządowcy mieli nieograniczony czas do tego, by poinformować wicepremiera Waldemara Pawlaka o wielkich społecznych niepokojach związanych z planowaną w Zagłębiu Miedziowym budową odkrywkowej kopalni węgla brunatnego.
- Cieszymy się z tego, że mieliśmy okazję osobiście przekazać wicepremierowi nasze stanowisko o zaniechaniu budowy odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. Przedstawialiśmy wiele argumentów, o których wszyscy wiemy i które od miesięcy powtarzamy. Że odkrywka jest potężnym zagrożeniem dla środowiska, dla nas wszystkich, dla ludzi, dla społeczności wszystkich gmin zagrożonych kopalnią węgla brunatnego - powiedziała na dzisiejszej konferencji w siedzibie Urzędu Gminy, wójt gminy wiejskiej Lubin, Irena Rogowska.
Wicepremier Pawlak cierpliwie wysłuchał wszystkich argumentów przeciw powstaniu na naszym terenie kopalni metodą odkrywkową. Na spotkaniu obecni byli również przedstawiciele węglowego lobby, którzy torpedowali stanowisko naszych samorządowców.
- Rzeczywiście pozycja węglowego lobby jest niezwykle mocna - przyznaje Robert Chruściel, wójt gminy Ruja. - Ale na pewno się nie poddamy w tej walce.
Najgorętszym zwolennikiem kopalni węgla jest Kazimiera Tarkowska, wójt gminy Kleszczów, która przywołała same korzyści wynikające z tej inwestycji.
- Gmina Kleszczów była takim bajkowym Kopciuszkiem. Przed powstaniem kopalni, gmina nie miała żadnych skarbów. Teraz chwalą się tam, jaka to bogata gmina wyrosła pod kopalnią. My nie musimy być Kopciuszkiem, bo mamy swoje skarby, które będziemy chronić i pielęgnować - skomentowała burmistrz Prochowic, Halina Kołodziejska.
Podczas spotkania w stolicy samorządowcy Zagłębia Miedziowego przypomnieli wyniki ubiegłorocznego referendum, w których mieszkańcy zagrożonych kopalnią gmin, powiedzieli zdecydowane "nie" odkrywce. Wicepremier Waldemar Pawlak przyjął wyniki referendum do wiadomości, nie komentując ich wcale.