Dziś rani za bardzo się nie napracowali, bo dyskusja toczyła się tylko nad jednym projektem uchwały. Ale nie znaczy to, że na sali nie było żywiołowo. Już tradycyjnie byliśmy świadkami ostrej polemiki. Tak ostrej i momentami pozbawionej rzetelnej argumentacji, że radny Lewicy, Kazimierz Hałaszyński stwierdził, że na sali wilki wyją na stepie, przywołując tytuł książki Stefanii Horodyńskiej.
Radni zajęli się propozycjami prezydenta miasta do tegorocznego budżetu. Prezydencki projekt zakładał zwiększenie wydatków na bieżące utrzymanie dróg o 1,2 mln zł, przeznaczenie 450 tys., zł. na pilny remont dachu przedszkola „Tęczowy Zakątek” przy ul. Witkiewicza, zwiększenie dotacji na Legnickie Centrum Kultury oraz Ośrodek Sportu i Rekreacji solidarnie po 400 tys. zł i przyznanie blisko pół miliona na promocję miasta. Prezydent zaproponował także, by 100 tys. zł, które radni prawicy przyjęli w uchwale budżetowej na przeniesienie pomnika Wdzięczności, wykorzystać na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców w ramach programu doświetlania przejść dla pieszych (wojewoda uchylił uchwałę przeniesienia pomnika - przyp. red.). Na godzinę przed wznowieniem przerwanej sesji, zwołała się komisja budżetu i finansów, na której radni zajmowali się zgłoszonymi przez prezydenta poprawkami. Co ciekawe, członkowie komisji nie mieli żadnych uwag do prezydenckiej korekty. Tymczasem chwilę potem na sesji szef komisji, radny Prawa i Sprawiedliwości, Jacek Baczyński, zaskoczył nową wersją poprawek.
- Proponujemy kwotę na promocję miasta wykreślić w całości, zmniejszyć dotację dla Legnickiego Centrum Kultury o 200 tysięcy złotych, wpisać 30 tysięcy na rozbiórkę publicznego szaletu przy ulicy Wierzyńskiego - relacjonował pospiesznie przyjęte na komisji poprawki.
- Na komisji nie zgłaszał pan żadnych uwag do projektu korekty w tegorocznym budżecie, a teraz zaskakuje nas pan poprawkami. To niepoważne traktowanie radnych i Rady Miejskiej - nie krył wzburzenia radny Ryszard Kępa.
Wiceprezydent miasta, Jadwiga Zienkiewicz, był zdumiona zapisem 30 tys. zł na rozbiórkę publicznego szaletu.
- Na co chce pan przeznaczyć taką sumę? - pytała retorycznie wiceprezydent. - Chcę państwu i panu radnemu przypomnieć, że gotowy jest już kosztorys tego zadania. Rozbiórka będzie kosztowała 180 tysięcy złotych.
Na pomoc swojemu partyjnemu koledze pospieszył radny Adam Wierzbicki, który poprosił o przerwę. Po wznowieniu obrad, radny Baczyński poprawił już kwotę rozbiórki szaletu. Poza tym, do poprawek wpisano jeszcze 400 tys. zł na remont odcinka ul. Bydgoskiej, 70 tys. zł na program równych chodników, 48 tysięcy na oświetlenie ul. Zielnej. Radni postanowili, że jednak dadzą pieniądze na promocję miasta. Imponująca kwota - 700 zł - wzbudziła drwiące komentarze władz miasta.
- Za chwilę będziecie państwo głosować nad przyznaniem tytułu honorowego obywatela miasta. Za środki, które państwo przyznajecie na promocję miasta, nie wystarczy nawet na portret honorowego obywatela miasta - komentowała wiceprezydent Dorota Purgal.
Jadwiga Zienkiewicz uprzedziła, że prezydent powinien zapoznać się ze zgłoszonymi wnioskami, na co ma 7 dni. Radnych to nie wzruszyło i większością głosów korekty pod dyktando prawicy zostały przyjęte.