Pomysł powstania w Legnicy Muzeum Zimnej Wojny zrodził się podczas wielomiesięcznych konsultacji społecznych przy budowie strategii rozwoju miasta. Projekt muzeum wpisany został do strategii promocyjnej Legnicy, którą opracowywała krakowska spółka Eskadra. Powstanie Muzeum Zimnej Wojny przypadł do gustu gospodarzom miasta, bo jak uważają - jeśli gdziekolwiek w Polsce miałoby powstać takie muzeum, to tylko w Legnicy - mieście, w którym przez dziesiątki lat znajdował się najpotężniejszy garnizon Armii Sowieckiej w Polsce, mieście sukcesu filmu Waldemara Krzystka "Małej Moskwy" o zakazanej miłości.
- To byłoby miejsce na wzór Muzeum Powstania Warszawskiego, w bardzo nowoczesnej formie. Byłaby to znakomita lekcja historii dla młodych pokoleń legniczan, ale także turystyczna wizytówka nie tylko miasta ale i regionu - chwali pomysł prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski.
- Nie ma w Polsce lepszego miejsca na taką inicjatywę, niż Legnica - popiera wicemarszałek Sejmu, Jerzy Szmajdziński, który w ostatni piątek gościł w naszym mieście.
Wybrano już lokalizację Muzeum Zimnej Wojny. Wstępnie wskazano opustoszały budynek Teatru Letniego w miejskim parku. Do powstania muzeum potrzebne są pieniądze, i to niemałe. Problem w tym, że kasy na promocję jest tyle, co kot napłakał. Bo legniccy radni postarali się, by na pomysł Muzeum Zimnej Wojny wylać porządny kubeł zimnej wody. Przyznanie prezydentowi 700 zł na promocję miasta, w tym na realizowanie strategii, w którą wpisane jest muzeum, skutecznie zablokowało jego powstanie.