Dokument, który dziś o godz. 23.10 zostanie wyemitowany na antenie telewizji Polsat, poświęcony będzie uprowadzeniu w 1994r. 2-letniej wówczas Moniki Bielawskiej. W filmie zobaczymy relacje matki dziewczynki i babci Julii Markowskiej. W odnalezieniu zaginionej córki rodzina zgłosiła się o pomoc do jasnowidzów, a zbiegłego ojca Moniki, Roberta Bielawskiego, który po wydaniu prawomocnego wyroku skazującego go na 15 lat więzienia, poszukiwała wynajęta agencja detektywistyczna. Z jakim skutkiem? Przekonamy się podczas emisji dokumentu. Sądząc z zapowiedzi filmu agencja odnalazła poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania Roberta Bielawskiego ("...po wyroku wymknął się polskiemu wymiarowi sprawiedliwości i zniknął. Na prośbę matki dziecka i redakcji „Faktu” - agencja detektywistyczna zajęła się sprawą i odnalazła mężczyznę" - czytamy w zapowiedzi dokumentu).
***
W lipcu 1994r. Robert Bielawski uprowadził swoją 2-letnią wówczas córkę Monikę, by sprzedać ją przygodnie poznanym ludziom. Choć Bielawski podawał różne wersje tamtego zdarzenia, prokuratura nie miała najmniejszej wątpliwości, że tak właśnie się stało. Po porwaniu Bielawski zbiegł z kraju. Odnaleziono go cztery lata później na terenie Austrii. Na rozpoczęcie procesu czekał w areszcie. Po upływie tymczasowego zatrzymania, Bielawski wyszedł na wolność i ponownie uciekł z Polski. Organy ścigania wysłały za nim międzynarodowy list gończy. Po kilku latach sam zgłosił się na policję, a sąd wydał mu żelazny list gwarantujący mu pozostanie na wolności i odpowiadanie przed sądem z wolnej stopy.
Proces oskarżonego ojca, o uprowadzenie i sprzedaż własnego dziecka, ruszył w 2008r. Prokuratura zażądała dla Bielawskiego 15 lat pozbawienia wolności i w kwietniu ubr. Sąd Okręgowy podzielił wniosek prokuratury. Bielawski odwołał się od wyroku legnickiego sądu. Wrocławski Sąd Apelacyjny podtrzymał karę 15 lat pozbawienia wolności dla ojca Moniki. Wyrok jest prawomocny.