Przypomnijmy, że aby referendum w ogóle było uznane za ważne, udział w nim wziąć musi 50 procent plus jeden pracownik. Z 4606 uprawnionych do głosowania na pytania postawione przez ZZPPM odpowiedzi udzieliło 3316 pracowników co daje frekwencję na poziomie 72 procent. W referendum zorganizowanym przez Solidarność udział wzięło 2989 pracowników, co stanowi 64,9 procent wszystkich zatrudnionych w oddziele.
Prowadząc spór zbiorowy z zarządem Polskiej Miedzi, Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego wystosował sześć postulatów, domagając się między innymi odstąpienia od represjonowania pracowników i związkowców, gwarancji zatrudnienia na 10 lat, zmiany umów na czas określony na czas nieokreślony i wpisania abonamentu medycznego do Układu Zbiorowego Pracy.
Solidarność w swoich postulatach zażądała między innymi podpisania porozumienia, które pracownikom Polskiej Miedzi gwarantowałoby zatrudnienie oraz poziom świadczeń i wynagrodzenia na obecnym poziomie przez co najmniej następnych 20 lat, wpisania abonamentu medycznego do ZUZP oraz zaniechania naruszania przysługujących związkom zawodowym praw i wolności, w tym prawa do interpretacji przez strony postanowień UZP.
Zarząd Polskiej Miedzi nie chce przystać na żądania związkowców, tłumacząc między innymi, że pracownicy, którzy wyrazili taką wolę korzystają już z abonamentu medycznego, a prawa i wolności związków zawodowych są w całości respektowane. Nie ma możliwości również wprowadzenia gwarancji zatrudnienia, jak przekonują przedstawiciele KGHM, mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu ekonomicznemu spółki.
Z 4606 pracowników zatrudnionych w kopalni Polkowice-Sieroszowice za strajkiem w referendum przeprowadzonym przez ZZPPM opowiedziało się 3241, co daje 97,7 procent głosujących. - To oznacza, że referendum jest prawomocne – mówi Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM. - Prawie 98 procent biorących udział w głosowaniu jest za przeprowadzeniem akcji strajkowej i na dzień dzisiejszy taka akcja byłaby całkowicie legalna. Jednak to dopiero pierwszy z oddziałów i musimy poczekać na wyniki referendów we wszystkich zakładach.
Z kolei w referendum Solidarności za strajkiem opowiedziało się 2750, co daje 64,9 procent wszystkich zatrudnionych.
- W kopalni Polkowice-Sieroszowice możemy przeprowadzić referendum strajkowe – mówi Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności. - Chcemy doprowadzić do tego aby znalazł się pracodawca, który będzie chciał rozmawiać o naszych żądaniach, ponieważ jak do tej pory się tym nie interesował. Pamiętajmy jednak, że to dopiero wyniki z jednego oddziału. Pozostały choćby kopalnie Lubin, Rudna, Zakłady Wzbogacania Rud, tam jesteśmy na różnych etapach rokowań i musimy wszystko przeprowadzić dokładnie tak jak jest w książce zapisane, ponieważ jak nam wiadomo, zarząd Polskiej Miedzi wyspecjalizował się w donoszeniu do prokuratury i każda procedura musi być całkowicie zgodna z prawem, żebyśmy nie musieli co parę miesięcy biegać po sądach i tłumaczyć, że wielbłąd jest garbaty.
Tymczasem tuż przed końcem referendów Związek Pracodawców Polska Miedź opublikował swoje oficjalne stanowisko, w którym utrzymuje, że referenda mogą być nielegalne.
Ostro stanowisko „Pracodawców” komentuje Ryszard Zbrzyzny. - Ja nawet tego komentować nie chcę – powiedział nam. - Pan Kuszyk się przepracował, lepiej niech idzie na urlop. Odpoczynek dobrze mu zrobi, ale z drugiej strony to oświadczenie pokazuje jak bardzo chce wleźć w tyłek prezesom spółki.