Czarny scenariusz. W mieście zderzają się dwa samochody. Siedem osób jest ciężko rannych. Karetka przywozi ofiary do szpitala. – Może się zdarzyć, że ambulanse staną na podjeździe, a pacjenci będą w nich umierali – mówi Jacek Mikołajków, ordynator Centralnej Izby Przyjęć. – Bo nie będzie lekarzy, którzy udzielą im pomocy
Gdyby zdarzył się taki wypadek to w jednym czasie ofiary uzyskałyby niezbędną pomoc w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Na razie legnicki szpital jest na takie katastrofy przygotowany. Świadczy o tym, wręcz wzorowo przeprowadzona akcja ratunkowa podczas wypadku na autostradzie A4, w którym rannych zostało 38 osób. Ale to może się zmienić.
W 2002 r. w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym utworzony został Szpitalny Oddział Ratunkowy. Nie spełniał on formalnie wszystkich wymogów, ale uzyskał warunkowo wpis do rejestru systemu ratownictwa medycznego. Narodowy Fundusz Zdrowia płacił codziennie na jego utrzymanie sześć tysięcy zł. Jednak okazało się, że wpisu na ten rok odział nie uzyska. I rzeczywiście od 1 stycznia SOR stał się Centralną Izbą Przyjęć.
Więcej na stronach Gazety Wrocławskiej