Okazało się, że naszych rodzimych i zagranicznych gości Legnica inspiruje podwójnie – jako szczególny region bogaty w miedzionośną rudę oraz jako kultowe miejsce, „zagłębie” sztuki złotniczej, w którym „wszystko się zaczęło” – opowiadają kuratorki. Rzeczywiście, artyści, którzy pracowali przez tydzień na miejscu, w specjalnie przygotowanym warsztacie niejednokrotnie podkreślali, że tworzą pod wpływem tego co o regionie wiedzą i co zobaczyli. Bo o ile żadnemu z zaproszonych twórców nie jest obca organizowana w tym mieście prestiżowa impreza sztuki złotniczej (wielu z nich systematycznie uczestniczy w jej kolejnych edycjach), o tyle wycieczka do kopalni, huty miedzi czy choćby fabryki platerów wniosła nowe impresje, emocje i wiedzę. Projektanci bardzo chętnie skorzystali z możliwości pracy z nowymi materiałami, często wybierając zamiast czystego srebra czy złota po prostu rudę miedzi, a nawet odpady. Po materiały te chętnie sięgali nawet autorzy, którzy na co dzień pracują z innym tworzywem.
Tydzień żmudnej i wielogodzinnej pracy zaowocował powstaniem małej kolekcji, na którą składają się obiekty wykonane z udostępnionych przez KGHM składników tony tutejszej rudy (10 kg miedzi, 1,5 kg srebra i 40 g złota), które twórcy łączyli z innymi materiałami typowymi dla swej twórczości.
Gijs Bakker połączył specyfikę miasta z panującą modą, tworząc krasnala ogrodowego z kopalnianych odpadów (czubek palca skrzata mieni się czystym złotem). Yoko Izawa wykonała z materiałów pozyskanych w hucie i kopalni m.in cienie do powiek niosące przesłanie w kolorze miedzi – By życie było piękne. Wielkie zainteresowanie wzbudziła wielka instalacja Kelly McCallum – zasypany górą kamieni – fragmentów rudy – król zwierząt. Zaklętego „w kamień” owada stworzyła także Märta Mattsson ze Szwecji. Z kolei Słowaczka Bety Majerníková sformułowała artystyczny komunikat oparty na grze słów Jak złamać kawałek rudy oraz kawałek serca. Kodem posłużyła się także Dovilė Kondrašovaitė (Litwa), która uciekła się do powielenia rytmu papieru i metalu. Fabrizio Tridenti (Włochy) zaprezentował biżuterię łączącą różne faktury metalu i rudy, Cóilín Ó Dubhghaill (Irlandia) wykonał obiekt z kawałków czystej miedzi oraz srebra, Andrzej Pacak wykonał trójkolorową broszę ze srebra, złota i miedzi, a Giedymin Jabłoński – naturalną bryłę rudy opatrzył tajemniczymi symbolami. Mariusz Gliwiński stworzył dwie prace – na jednej z nich przedstawił minimalny krajobraz Legnicy nocą – na skrawku czarnego „nieba” (kamień z kopalni) mieni się jedyna „gwiazda” (brylant).
Wszystkie opisane prace mogliśmy obejrzeć podczas wernisażu, który odbył się w legnickiej Galerii w piątek 27 sierpnia. Wówczas była także okazja, by osobiście porozmawiać z twórcami i wysłuchać paru słów o nich samych oraz o ich miejscowych artystycznych fascynacjach. Goście mieli tez okazję obejrzeć samą tonę rudy miedzi, której bryły w przezroczystym pojemniku zaprezentowano przed Galerią.
Po udanym popołudniu zwieńczonym lampką wina i poczęstunkiem uczestników warsztatów zaproszono na pożegnalny wieczór „polski”. Wieczorne rozmowy kontynuowano w zamkowej scenerii Grodźca, gdzie po raz kolejny zagraniczni artyści mieli okazję poznania naszego folkloru – smażenie kiełbasek, tradycyjne smaki, zwiedzanie stylizowanych wnętrz oraz pokazy tańców dworskich. Rozliczne zamkowe atrakcje zakończyły ten długi i pełen wrażeń dzień.
W Galerii przez ostatnie dni było bardzo międzynarodowo. Gospodarze już zastanawiają się, jak podzielić się wystawą powarsztatową z szerszą publicznością, nie tylko w kraju.