Trzeba przyznać, że ostatnio Polskie Koleje Państwowe nie miały powodów do dumy. Przez wprowadzenie nowych rozkładów jazdy, zapanował chaos na dworcach. Pociągi się spóźniały o kilka godzin, a niektóre z nich były tzw. „pociągami widmo”, istniały w rozkładzie i na tym się kończyło. A jednak PKP potrafi zakoczyć i to nie tylko klientów. Tym faktem zdumieni byli nawet konduktorzy.
Legniczanin Daniel Such często jeździ pociągami pospiesznymi uruchamianymi przez spółkę PKP Intercity. TLK – Twoje Linie Kolejowe (wcześniej Tanie Linie Kolejowe) to dobre rozwiązanie dla osób, którym nie spieszy się z dotarciem do celu. Tym razem, legniczanin wyruszył o 13.40 z Lublina do Wrocławia. – Spędzam w pociągu nawet do 10 godzin, więc można się zanudzić, dlatego zawsze mam przy sobie laptopa z internetem. Problem pojawia się w momencie, kiedy bateria się rozładuje – mówi Daniel. Okazuje się, że gniazdka, które są przed przedziałami, nie działają. Tym razem było inaczej. – Siedziałem w przedziale w którym nie było ogrzewania. Przez chwilę patrzyłem na gniazdko i pomyślałem, że spróbuję podłączyć kabel od laptopa – tłumaczy mieszkaniec Legnicy. – Jaka była moja radość, gdy zobaczyłem, że lampka przy ładowarce się zaświeciła. Wiedziałem, że po raz pierwszy nie będę się nudzić podczas podróży pociągiem. Pomimo, że nie miałem ogrzewania w przedziale, to fakt, że jestem szcześliwym posiadaczem prądu mi to wynagrodził – kontynuuje Daniel Such. Nawet konduktorzy byli zdumieni psikusem z prądem niewiadomego źródła. Sytuację określili „cudem na kolei”. Oczywiście nie można mieć wszystkiego. Tam, gdzie był prąd (jeden przedział) nie było ogrzewania, a tam gdzie było ogrzewanie, nie było prądu.