Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Prokuratorzy oddali wódkę

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Co nowego? - pytam. Urzędnik podchodzi do wielkiej, rozsuwanej szafy. Z dolnej półki wyciąga dwa zawiniątka. Wyjmuje z nich butelkę wódki „Złotego Kłosa” i większą z winem musującym Moscato Spumante. Obie stawia na stole. Są pełne. - A skąd? - pytam. - Z prokuratury.
Prokuratorzy oddali wódkę
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Prokuratorzy oddali wódkę
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Prokuratorzy oddali wódkę
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Prokuratorzy oddali wódkę
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Butelki dostarczono 22 lutego. To nie pierwszy alkohol. Rok temu także przyniesiono butelkę wódki. Wtedy była to lubelska „1906”. Też z Prokuratury Rejonowej w Legnicy. Patrzymy w rejestr i wszystko staje się jasne. Razem z „1906” śledczy przynieśli też bombonierkę z czekoladkami mlecznymi i pełną paczkę kawy. Pewnie znaleźli pod biurkiem „dowód wdzięczności” i nie chcieli iść w ślady sławnego lekarza. W końcu kto wie, czy za drzwiami nie czają się funkcjonariusze CBA nasłuchując dźwięku odkręcanej nakrętki. Przeglądamy rejestr z ostatnich dziesięciu lat. Tylko prokuratorzy przynieśli alkohol. „A jak sobie radzą z wdzięcznością ludzi lekarze i urzędnicy” - przemyka mi w głowie. Pewnie nie wiedzą, że taki „podarunek” można oddać do biura rzeczy znalezionych.

Ruchome krzesła

- I co z tą wódką będzie? - pytam. Dwa lata wytrzyma, a co dalej? Pewnie przepadek na rzecz Skarbu Państwa – odpowiada urzędnik

Wracam do przeglądania rejestru. Pochylam się nad biurkiem i nagle czuję lekkie tąpnięcie z lewej strony. Jakby noga krzesła wpadła w jakąś dziurę w podłodze. Jeszcze raz się nachylam i to samo, niemiłe uczucie. Dopiero teraz rozglądam się po biurze. Wygląda jak składowisko. Każde biurko innej wysokości, stolik do wykładania rzeczy odrapany i z dziurami po odpadającym lakierze. Ale najgorsze są krzesła. Każde inne. Te z rogu pokoju przypomina mi babciną kuchnię. Właśnie na takim mnie sadzała, gdy piekła ciasto. Drewniane, z półokrągłym oparciem i przybitymi do niego cienkimi listwami.

A krzeseł nikt nie znalazł? - pytam ironicznie kierownika biura Piotra Pawlaczka.

Po chwili żałuję, że nie ugryzłem się w język widząc zażenowanie urzędnika.

- Nie, ale wkrótce mają nas przenieść do innego pomieszczenia, gdzie będzie więcej miejsca na magazyn – odpowiada.

Krzesło znowu tąpnęło. Już nie reaguję. Przyzwyczaiłem się.

Kiedyś futra, teraz dresy

Przeglądam rejestr. 2001 rok. Na dworcu znaleziono torbę podróżną. W środku ukraiński bilet kolejowy, kwit podatku, rosyjski portfel, kilka futer długich i dwa krótkie. Nikt się nie zgłosił. Rok 2002. Policjanci przynieśli worek z bluzami i płaszczami dziecięcymi. I reklamówka z 86 zdjęciami. Odebrana przez kobietę. Rok 2003 – okulary, etui, karta Visa, odcinek ZUS-u. Odebrane. Atrapa pistoletu. Czarny, z ozdobnym szlaczkiem i odłamanym kurkiem. Tandetny. Nawet cyngiel zamontowany na stałe. Przynieśli go policjanci.

- Przechowujemy wszystko co może mieć jakąś wartość – tłumaczy Pawlaczek. - Jak się nikt się nie zgłasza to przepada na rzecz Skarbu Państwa. Z tymi futrami z 2001 roku tak wkrótce zrobimy.

Rok 2005 – telefon komórkowy, klucze na tasiemce, komplet kołpaków, drabina aluminiowa, składana. Rok 2006 – dwa portfele z pieniędzmi. Przyniósł legniczanin. Rok 2007 – kamera video, wciąż działa. Nikt nie odebrał. Rok 2008 – policjanci przynieśli worek z bluzami dresowymi, kurtką dresową, koszulkami . Rok 2009 – dzielnicowy przyprowadza siedem rowerów górskich. Wciąż czekają na właścicieli. Rok 2010 – czarna teczka z dokumentami. Odebrana.

Dziecka nie zgubili

Największą kolekcją są rowery. Kilkanaście sztuk zaparkowano w garażach urzędu przy pl. Słowiańskim i na ul. Szkolnej. Są też trzy wózki dziecięce. Najstarszy z 2004 roku, ostatni z czerwca 2010. Przyprowadzili policjanci. Wszystkie zostawiono pod sklepem. Żadnego nie odebrano.

W samym ratuszu tylko raz znaleziono zgubę. Legniczanin zobaczył na schodach plik pieniędzy i przyniósł do biura.

Tylko kwoty proszę nie podawać – prosi Pawlaczek. - Mogę numery banknotów podać, bo ich nikt nie pamięta – dodaje z lekkim uśmiechem.

W prokuraturze roztrzęsiony legniczanin zostawił reklamówkę z butami sportowymi. Na komisariacie policji ktoś zgubił żółty młoteczek do zbijania szyb. Po co wchodził z młotkiem na komisariat? Policjanci nie ustalali. Wzięli zgubę i przynieśli do urzędu.

Nie mógł, więc mamę posłał

Najczęściej zguby przynoszą policjanci. Kto znajdzie i zostawi na komendzie, dzielnicowy znajdzie. Ludzie rzadko przynoszą. W 2003 roku grupa uczennic z II Liceum Ogólnokształcącego przyniosła pęk kluczy. Znalazły je na miejskim stadionie. W tym samym roku inny uczeń przyniósł zgubione klucze. Potem już młodzi nic nie przynosili. Pewien pan, który nie chciał się przedstawić, zostawił w biurze rower składak, radny Jacek Baczyński pojawił się ze znalezionymi pieniędzmi, inny mieszkaniec znalazł dyktafon. W rejestrze trzy razy pojawia się jedno nazwisko znalazcy.

- To legnicki taksówkarz – wyjaśnia Piotr Pawlaczek. - Bardzo uczciwy. Jak raz nie mógł przyjść, bo zachorował to przyszła jego matka. Nie pamiętam już co przyniosła, chyba czyjąś parasolkę.

Taksówkarz przyniósł parasolkę, telefon komórkowy, innym razem saszetkę. Uczciwy i skromny.

- Musicie o mnie pisać? - pyta. - Przecież to normalne. Kończę kurs, widzę coś na tylnym siedzeniu to odnoszę do biura. Trzeba być lojalnym wobec klientów.

Biuro rzeczy znalezionych mieści się na pierwszym piętrze legnickiego urzędu miasta, w pokoju 114. Swoje biuro chcą też otworzyć kolejarze na dworcu. Dopytują o procedury i zasady funkcjonowania. Będą się wzorować na magazynie z ratusza. Krzesła kupią nowe.


Tomasz Woźniak



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl