Do eksplozji doszło 23 września na dziedzińcu legnickiej filii Politechniki Wrocławskiej przy ul. Batorego. Anna O. nadzorowała przygotowywanie pokazu pirotechnicznego. Chemiczne związki mieszał jej student. Kiedy zmieszał siarkę z chlorianem potasu okazało się, że tego ostatniego składnika było za mało. Tymczasem Anna O. nakazała dodać więcej siarki. Wówczas doszło do niekontrolowanej eksplozji. Naczynie z preparatem pękło. Student stracił palec u reki i ząb. Pięcioro gimnazjalistów przyglądających się pokazowi także zostało rannych. Wszyscy mieli uszkodzony słuch, a jeden z nastolatków także zadrapanie na brzuchu.
Pracownica naukowa była odpowiedzialna m.in. za zabezpieczenie pokazu – tłumaczy Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Okazało się, że taśmy odgradzające widzów były w odległości zaledwie 7 metrów od pokazu zamiast dopuszczalnych 30 metrów. Ponadto dobieranie czynników odbywało się „na oko”, co doprowadziło do eksplozji.
Anna O. opowie za nieumyślne sprowadzenie zagrożenia dla wielu osób, za co grozi do 5 lat więzienia. Nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Już nie pracuje na Politechnice Wrocławskiej.