Pięć lat kary łącznej więzienia i nakaz oddania ponad 7,8 mln zł zagrabionych pieniędzy usłyszała dziś w Sądzie Okręgowym w Legnicy 49-letnia Bożena P., była główna księgowa BZ WBK. Jej młodsza była koleżanka z pracy 34-letnia Agnieszka K. została skazana na 3 lata więzienia w zawieszeniu na okres 7 lat i oddanie 791 tys. zł. Na okres próby został jej wyznaczony kurator sądowy.
Trzecia z oskarżonych, 51-letnia Wiesława T., która w kradzieżach ściśle współpracowała z Bożeną P. nie zgodziła się na dobrowolne poddanie karze.
- Kara czterech lat pozbawienia wolności [Bożena P. dostała łączny wyrok 5 lat, ale jedną z kar cząstkowych były 4 lata więzienia – przyp. red.] w przypadku instytucji dobrowolnego poddania karze to bardzo surowy wyrok – przyznaje w uzasadnieniu sędzia Witold Wojtyło. - Tym bardziej, że jest to kara za przestępstwo gospodarcze. Natomiast przerażające z punktu widzenia działalności banków, że jedna z tych instytucji dawała się okradać przez siedem lat i przestępstwo ujawniono przez zwykły przypadek – dodaje Wojtyło. - Banki to instytucja zaufania społecznego i dziwne, że do takich sytuacji dopuszczono.
Przez siedem lat z tzw. bezpiecznych kopert w bankowym sejfie ginęły pieniądze. Sprawę wykryto przez przypadek, gdy w placówce zabrakło pieniędzy na wypłaty dla pracowników i próbowano sięgnąć po rezerwy banku. W wielu kopertach zamiast banknotów były ścinki z gazet. Jak to się stało, że kobietom przez siedem lat udawało się oszukiwać przełożonych i wynosić pieniądze? Koperty bezpieczne to kwoty wpłacane przez indywidualnych, dużych klientów banku. Kasjerki wchodziły do sejfu po południu pod pozorem wypłacenia kwoty klientowi, który nagle potrzebował dużej kwoty. Wówczas wyjmowały z kopert pieniądze i wkładały ścinki. Kontrole stanu sejfu co roku przeprowadzała komisja pod kierunkiem Bożeny P. Pani główna kasjerka starała się nie chodzić na dłuższe urlopy, by nikt pod jej nieobecność nie wchodził do sejfu – tłumaczy prokurator okręgowy Piotr Wójtowicz. - Problem z wykorzystaniem rezerw na płace dla pracowników banku pojawił się, gdy po raz pierwszy wyjechała na dwutygodniowy urlop do Turcji.
Prokuratura po trwającym blisko rok śledztwie oskarżyła o kradzież trzy kasjerki: główną kasjerkę Bożenę P. (49 lat) i jej podwładne Wiesławę T. (51 lat) oraz Agnieszkę K. (34 lata). Dwie pierwsze wyniosły z sejmu 7,8 mln zł. Najmłodsza z kasjerek ukradła blisko 900 tys. zł.
Z zagrabionych 8,7 mln zł prokuraturze udało się odzyskać jedynie 500 tys. zł w postaci zabezpieczonych nieruchomości.
Po wykryciu afery bank zmienił system zabezpieczeń, zwolnił dyscyplinarnie oskarżone i dyrektora legnickiego oddziału.