Zbigniew Putka, właściciel piekarni Polpain” z Warszawy zwyciężył w kategorii duża piekarnia. Wyróżnienie w tej kategorii zdobył Zakład Piekarniczo – Cukierniczy „Glutenex” z Sadów - Tarnowo Podgórne. Wśród małych piekarni najlepsza okazała się FPHU „Pola” Barbary Kryszczak ze Stasina w województwie lubelskim. Wyróżnienie zaś otrzymał Paweł Ciążyński z Gostynia, właściciel piekarni RP Ciążyńscy.
Łotewskie chleby jeru, czarne chleby litewskie, ukraińskie kołacze czy białoruskie kwasy chlebowe to tylko niektóre z ciekawych przysmaków, jakie można było znaleźć na jaworskich 15. Targach Chleba. Smakoszy nie odstraszały ceny nawet kilkunastu złotych za bochenek chleba.
- Najlepiej schodzą nam chleby cebulowe i nasz Chleb Gostyński, oba na naturalnym zakwasie – przyznaje Paweł Ciążyński, właściciel piekarni z Gostynia. - Kosztują 8-10 złotych, ale od razu widać różnicę w porównaniu z chlebem z supermarketu. Tamten to tez chleb, bo z mąki, ale bez duszy.
Piekarnia RP Ciążyńscy istnieje od 1981 roku. Założyli ją trzej bracia i do dziś prowadzą wspólny interes. Obecnie w piekarni pracuje już drugie pokolenie Ciążyńskich.
Barbara i Jan Kryszczak ze Stasina na Lubelszczyźnie przywieźli cebulowy chleb lubelski, który walczy o tytuł produktu regionalnego i firmowy wyrób – chleb „Pola” - nagrodzony przez ministra rolnictwa tytułem wyrób tradycyjny.
- Technologia na zakwasie jest żmudna i wypiek trwa całą dobę, ale warto, bo od razu czuć różnicę z innymi chlebami. - Ale dzięki temu przez siedem dni zachowuje świeżość.
Marta Klimek z Białegostoku przywiozła do Jawora wyroby z czterech krajów: Polski, Litwy, Łotwy i Białorusi. Największym zainteresowaniem cieszył się czarny chleb z Litwy i chleb razowy komiśniak. Atrakcją był też łotewski chleb jeru. Jego receptura pochodzi podobno z XII wieku.
Na koniec każdego dnia targów tysiące zwiedzających targowisko mogło się bawić przy muzyce rozrywkowej. Na scenie wystąpili m.in. zespół „Brathanki” i Kamil Bednarek z zespołem Star Guard Muffin.